piątek, 2 listopada 2012

Sześć.


     I przegrali… Włosi jak ja nie trawię tej drużyny. Nic się nie zmieniło, jak działali mi na nerwy wcześniej, tak teraz chyba zabrakło mi skali, by to objąć jeszcze jakąś miarą. Naszym nic nie szło. Zbyszek źle zaczął i źle skończył, bo po wielu nieudanych zagraniach Andrea stracił cierpliwość i siatkarz wylądował na ławce. Nim jednak to się stało na boisku wydarzyło się coś dotąd niespotykanego. Zibi z Kubiakiem prawie skoczyli sobie do gardeł, kiedy brunet zepsuł kolejny z rzędu atak i zaczął kląć tak, że był dobrze słyszalny dla wielu kibiców. Mogłam się tylko domyślać, że to jest dalsza kontynuacja wydarzeń z dzisiejszego śniadania. Nawet, jeżeli w między czasie Bartmanowi udało się pogadać z Michałem to nic dobrego z tego nie wynikło.
     Pomyśleć, że mogłam mieć informacje z pierwszej ręki, gdybym tylko siedziała obok Aśki, ale stchórzyłam. Gdy zobaczyłam przy recepcji obok niej sylwetki rodziców Zbyszka w jednej sekundzie podjęłam decyzję, że to już będzie za wiele dla mnie i obrałam powrotny kierunek do pokoju, by wrócić po swój bilet. Teraz siedziałam na swoim miejscu przy bocznej trybunie i patrzyłam jak nasi schodzą pokonani z boiska. Nastroje nie były za dobre, co innego Włosi, którzy wygrywając z nami uniknęli w kolejnej rundzie starcia z Rosjanami. Nie chciałam zbytnio przedłużać swojego pobytu na hali dlatego z większością kibiców ruszyłam do wyjścia powodując, że moja osoba zniknęła w tłumie. 



     Spokojny wieczór i noc, która minęła bez żadnych niespodziewanych wydarzeń. Pierwszy raz do mojego przyjazdu czułam, że tak powinna wyglądać moja przygoda tutaj. Szara myszka wśród mniej lub bardziej znanych eminencji siatkarskich i innych kibiców, którzy zjechali do Gdańska. Podejrzewałam, że wczorajszy wieczór Bartman spędził w towarzystwie rodziców i Aśki. Może, teraz gdy oni również dojechali wszystko wróci do normy? Za to mi los nie pozwolił bym się zbytnio nudziła, bo w windzie natknęłam się na Łomacza, który najwyraźniej zaspał na śniadanie, ponieważ nerwowo poprawiał to swoje włosy, to garderobę.
     - Grzesiek koszulkę masz na lewą stronę – zdradziłam, ledwo hamując śmiech.
     - Ja Kosę powieszę nie powiem za co, wyszedł i nawet mnie nie obudził. Nie będzie ci przeszkadzać jak teraz ubiorę się tak jak trzeba? – zapytał niepewnie.
     - Jasne rób swoje – odparłam i odwróciłam wzrok, by przypadkiem nie czuł się skrępowany. Nie mogłam się jednak powstrzymać, by nie zerknąć, bo, gdy Grześ zajął się walką ze swoim „polo” rzuciłam spojrzeniem na jego muskulaturę.
     Miło się zaskoczyłam. Niby taki niepozorny i na pierwszy rzut oka nie ma, na co popatrzeć, a tutaj proszę, pod tym strojem kryło się niezłe ciało. Ok. z Bartmanem to się równać nie mógł, ale niczego mu nie brakowało. Tak w ogóle to sama nie wiem, co się ze mną dzieje, ale chwilami mam wrażenie, że zamieniam się w pustą dziewuchę, która ślini się na widok góry mięśni. Najwyraźniej ten świat mnie ogłupiał. Przecież ja taka nie jestem, a może nie byłam? Słowa Łomacza przywołały mnie do porządku.
     - Dorota jak nie chcesz to nie mów – zakończył speszony, gdy nie otrzymał odpowiedzi na swoje zapytanie, którego nie usłyszałam.
     - Przepraszam zamyśliłam się, możesz powtórzyć? – nalegałam.
     - Mówiłem, że szybko skumałaś się ze Zbyszkiem. Byliście wczoraj razem na molo W sumie to trochę się zdziwiłem, Aśka siedziała z Miśkiem w hotelu a wy byliście razem – teraz chyba znacznie rozwinął swoją wypowiedz, bo była pewna, że wcześnie tylu zdań nie powiedział. Nie wiedziałam co powiedzieć, nigdy nie potrafiłam sypać kłamstwami na zawołanie.
     - Spotkaliśmy się przypadkiem, z tego co wiem to Zibi chciał pobyć sam – powiedziałam prawdę a wkopałam się tym na dobre.
     - Sam i był z tobą, to trochę dziwne nie uważasz? – spojrzał na mnie zdziwiony.
     - Grzesiek nie łap mnie za słówka – moje zdenerwowanie wzmogło się. Na szczęście winda zatrzymała się na parterze.
     - Sorry nie chciałem cię denerwować, tylko zapytałem. To ja już pójdę – pośpiesznie oddalił się w kierunku restauracji.
     Poczułam się głupio, że tak na niego naskoczyłam. Do tego on chyba zauważył moje rozchwianie emocjonalne co dobrze nie wróżyło. Nie miałam jednak czasu się nad tym zastanawiać, bo właśnie zauważyli mnie ci, których wczoraj unikałam i przywołali mnie do siebie.
     - Jadziu, to jest właśnie Dorota, o której ci wspominałam – Aśka rozpoczęła prezentacje, gdy tylko stanęłam przy nich. Nie umknęło mojej uwadze, że obie panie są ze sobą na „ty”.
     - Dorota Walewska, miło mi państwa poznać – wygłosiłam oklepaną formułkę. Wcale nie chciałam z nimi rozmawiać, ale co nie miałam przy sobie czapki niewidki, więc nie potrafiłam stać się niewidzialna.
     - Myśleliśmy, że już wczoraj uda się nam poznać. Asia wiele o tobie wspominała – rozpoczęła kobieta.
     - Dobrze, że jak nas nie było to miał, kto jej dotrzymać towarzystwa. Aśka jest zwierzęciem stadnym i nie lubi być sama – dołączył się Leon, a ja zaczęłam czuć się osaczona.
     - No właśnie dlaczego cię wczoraj nie było? Musisz mi podać swój numer telefonu i pokoju, że też wcześniej o to nie zapytałam – dodała blondynka. Cała trójka trajkotała tak, że nie wiedziałam czy dadzą mi cokolwiek powiedzieć.
     - Źle się czułam i obejrzałam mecz w pokoju – tym razem kłamstwo przyszło natychmiast.
     - Jaka szkoda, ale jutro i w czwartek już się nam nie wykręcisz. Asia wspominała, że na siatkówce znasz się równie dobrze jak ona – Leon rozpromienił się w kierunku dziewczyny posyłając jej uśmiech. Cóż ja byłam skłonna powiedzieć, że chyba nawet znam się lepiej, ale, po co psuć atmosferę, po za tym nie przeszłoby mi to przez gardło.
     - Jutro po meczu niestety wyjeżdżam – dopiero teraz uświadomiłam sobie, że ta słodko gorzka przygoda dobiega końca.
     - To bardzo żałujemy – westchnęła pani Jadwiga.
     - Bardzo przepraszam, ale muszę pilnie zadzwonić – no proszę kłamstwo za kłamstwem. Nauka czyni mistrza, czy jakoś tak. Pożegnałam się szybko znikając, im z oczu.

     Nie na długo dany mi był spokój, bo wracając po spacerze do hotelu w lobby siedział Bartman wraz z Aśką. Z racji tego, że dziś był dzień przerwy, a nasza reprezentacja nie przenosiła się do innego miasta kadra miała więcej czasu wolnego.
     - Dorota! – zawołał Zbyszek. Wiedziałam, że nie przejdę obok nich niepostrzeżenie i, że nie puszczą mnie bez rozmowy.
     - Joaśka mówiła, że jutro wyjeżdżasz i wpadliśmy na świetny pomysł – rozpoczął chytrze się uśmiechając.
     - Zgódź się – prosiła blondynka.
     - Możecie powiedzieć, o co chodzi? – czułam w kościach, że mi się to nie spodoba.
     - Asia i moi rodzice mają zbędny bilet, który miał przypaść Moni na resztę spotkań, te dwa tutaj i półfinał i finał w Dani. Pomyśleliśmy, że mogłabyś pojechać z nami –, gdyby słowa mogły zabijać to teraz leżałabym martwa, jednak okoliczności wymagały bym szybko się pozbierała.
     - Nie mogę, muszę wracać do Poznania – postanowiłam uparcie protestować od samego początku.
     - Jeżeli się martwisz o koszty to nie będziesz musiała ich zwracać. Do Dani jedziemy samochodem a pokój w hotelu jest dwuosobowy, bo wszystko było przygotowane pod Monikę, ale wiesz jak sytuacja tutaj wygląda – Aśka starła się mnie przekonać.
     - To nie o to chodzi, mam zobowiązania – choć tak naprawdę do ostatniego tygodnia września* nie miałam co robić, to teraz wolałabym się zatrudnić nawet w kopalni, by mieć tylko wyjście awaryjne.
     - Kręcisz – wątpił Zbyszek, wyprowadzając mnie z równowagi. On to robił specjalnie czułam to.
     - Zastanów się jeszcze. Dasz nam znać jutro – Michalska spasowała dając mi nieco złudnej przestrzeni i chwili na zaczerpniecie oddechu.
     - Tak w ogóle to czy wy nie za wcześnie planujecie wyjazd? Najpierw trzeba pokonać Rosjan –próbowałam przenieść rozmowę na lżejszy temat.
     - Wątpisz w nas? – zapytał Zbyszek. – W nas trzeba zawsze wierzyć ty niedobra dziewczyno zapamiętaj to sobie. A nawet jak przegramy to ja i tak jadę – dodał. Aśka zaczęła się śmiać ja próbowałam do niej dołączyć, ale nigdy nie potrafiłam śmiać się na pokaz.

     Moja intuicja ostatnio stała się bardzo wyczulona i wiedziałam, że prędzej czy później Bartman stawi się w moim pokoju i nie myliłam się
     - Jedź z nami. Chcę cie mieć przy sobie – skomlił, gdy skończył swój powitalny pocałunek. Dziś nie wywołał u mnie tak mocnych reakcji mojego organizmu. Może przez to, że ta gra Zbyszka przestała mi się podobać? A może to mnie już przytłoczyło i miałam tego dość?
     - Czy ty nie przesadzasz? Wiesz do czego mnie zmuszasz – odsunęłam się od niego.
     - Moi rodzice nie gryzą, Asia również – usiadł na skraju łóżka bawiąc się moją arafatką, która tam leżała.
     - A może zaczną gryźć jak dowiedzą się kim jestem i co razem robiliśmy? – kolejny raz wracaliśmy do punktu wyjścia.
     - Robiliśmy? Dlaczego używasz czasu przeszłego? – popatrzył na mnie przenikliwym wzrokiem, ale w jego oczach było widać wesołość.
     - Nie uważasz, że powinniśmy to skończyć ? – nie wiem po co pytałam. Miałam wrażenie, że odbijam się, jak od ścinanym niczym piłeczka do squash’a.
     - Tak ci ze mną źle? – Zibi najwyraźniej chciał mnie przekonać, że jest, inaczej, bo jednym ruchem pociągnął mnie na łóżko przewracając nas oboje tak, że teraz leżałam pod nim.
     - Dobrze wiesz, że to nie o to chodzi – próbowałam coś dodać, ale jego usta już błądziły po mojej szyi, wyłączając moje myślenie. Kolejny raz na tym, by się nie skończyło, gdyby nie wibrujący telefon w kieszeni siatkarza.
     - Ktoś dzwoni – zauważyłam. Ten od niechcenia zerknął na wyświetlacz, po czym odrzucił telefon na bok, ale dźwięk po chwili milczenia znów się odezwał.
     - Zbyszek – warknęłam, posyłając spojrzenie w kierunku komórki.
     - Akurat teraz – odezwał się przewracając oczami – Tak mamo – westchnął do telefonu.
Jego rozmowa nie trwała długo, a ja zdążyłam się na niej dowiedzieć, że Zbyszek ma zaraz znaleźć się w restauracji.
     - Zastanów się jeszcze i jedź z nami. Ja nie przyjmuję odmowy, pamiętaj – pocałował mnie w czoło, a potem wyszedł.
     Wtedy też przyszedł impuls, a ja przekonałam się, że muszę to zrobić. Postanowiłam, że jutro z samego rana wymelduję się z hotelu. Nie pojadę do żadnej Danii na pewno nie w takim towarzystwie. Nie miałam zamiaru informować o tym Bartmana. Najlepiej dla wszystkich będzie jak to skończy się tu i teraz, nim nie zaszło jeszcze za daleko. Szkoda, że i tak dobrze wiedziałam, że już dawno wszystkie granice zostały przekroczone.

*kiedy pisałam to opowiadanie jeszcze nie był znany dokładny termin rozgrywania ME. Pierwotnie przyjęłam, że będą one rozgrywane początkiem września. Nie chciałam z teraz zmieniać terminu, bo, inaczej reszta fabuły przestałaby mi się zgadzać.


.:: ::.


Nie przesadzajmy, romans Doroty i Zbyszka trwa 4 dni a niektórzy już chcieli ją „linczować”. Oczywiście tak tylko piszę dla żartu, każdy ma prawo do swojej opinii, sama też bym ją kopnęła w 4 litery, gdyby się tylko zmaterializowała, a nie żyła w mojej głowie. Jak widać ma dziewczyna jednak trochę rozumu. 

Jak dobrze, że to opowiadanie już dawno jest skończone i leży sobie grzecznie w zeszycie, teraz na pewno bym go nie skończyła. Nie mam ani weny ani czasu. Tak kochane to już jest ostatni zmierzch Melody w tym blogowym świecie. Dodajemy Zakazany, kończymy Pogmatwany świat i znikam, oddając pole lepszym. 

Korzystacie z długiego weekendu?  Ja tak, chociaż dziś musiałam wstać o 4 i iść do pracy :P

38 komentarzy:

  1. Dobrze, że Dorota się ocknęła :) Może ucieczka nie jest dobrym rozwiązaniem ale chyba tylko to może ją ustrzec przed dalszym kłamaniem i świeceniem oczami przed Aśką i rodzicami Bartmana :) Nie fajnie, że Misiek kłóci się ze Zbyszkiem... Czekam na dalszy ciąg tej historii :) Pozdrawiam i całuję panna ;*

    PS. To ty jesteś najlepsza więc nie wiem jak możesz mówić, że zostawiasz miejsce dla lepszych ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj,coś czuję, że tak łatwo nie będzie jej wymknąć się z hotelu.. Chociaż uważam, że postępuje prawidłowo. Bartman wcale nie ma wyrzutów sumienia, a przecież konsekwencje ich potajemnych schadzek mogą być spore.
    +Uważam, że akurat Twoje historie są z tych ' najciekawszych ' w blogowym świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra, tylko jedno jakbym dostała propozycję na mecz finałowy to bym się nawet nie wahała, ale tylko wtedy (gdy nie miałabym żadnego romansu ani nic xd ) Dorota ma przekichane jak nie Aśka, to rodzice ZB9 jestem pewna, że jakby wszyscy wiedzieli, co Bartman wyprawia z nią gdy nikt nie patrzy, to gotowi byliby spalić ją na stosie za to. Więc w sumie nie dziwię się Dorocie, że podjęła taką a nie inną decyzję, przecież już się meczy w ich towarzystwie. Ma udawać przed całym światem, że wszystko gra? To nie jest łatwa rola. Zwłaszcza gdy Misiek coś wywęszył, a Bartman wiadomo po co chce mieć Dorotę. Jeszcze Mnetosik czuje, że coś jest na rzeczy. Więc wydaje mi się, że Dorocie i Bartmanowi byłoby trudno.
    A Bartman mnie tutaj irytuje. Nie lubię facetów, którzy okłamują swoje kobiety na każdym kroku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie mnie drażnią wszelakie kłótnie Bartmana u Kubiaka, czy w rzeczywistości czy w opowiadaniach (pomyśleć, że sama też pisze o ich kłotni :< ) Zastanawia mnie czy Dorota jeszcze zmieni zdanie czy naprawdę weźmie i wyjedzie odcinając sie od tego towarzystwa, w sumie na jej miejscu też nie bardzo miałabym ochote z uśmiechem na ustach siedziec z Bartmanem, jego rodzicami i Aśka.... może faktycznie ta 'ucieczka' dobrze jej zrobi..

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczuwam, że Dorocie jednak nie uda się wymknąć tak, jak planowała. Zbyszek jest zbyt nieobliczalny, by można mu było ot tak uciec. To wszystko zaczyna się komplikować, obawiam się tego, że wszystko wyjdzie na jaw i nie będzie już tak wesoło. Całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że Dorota zmądrzeje i skończy to co zaczęła z Bartmanem bo i tak z tego nic dobrego pewnie nie wyjdzie.. Niech się weźmie za takiego np. Łomacza, jeżeli jest oczywiście wolny.. Do następnego. : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam skromna nadzieje ze Dorota przejrzy na oczy i zrozumie ze takie "zabawy" do niczego nie prowadza. A zapewne,ona wmawia sobie ze cos ja laczy ze Zbyszkiem,a on to dupek.Denerwuja mnie tacy faceci;x

    Czekam na kolejny,
    CD.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty przestań mnie straszyć tym swoim zniknięciem, bo zawału dostanę! Dopóki daleko do tego, to chcę żyć w spokoju. Bo ja to sobie nie wyobrażam tego blogowego świata bez ciebie! No po prostu nie i już. A przechodząc do sedna to już mnie nic nie zdziwi. Szkoda mi Doroty, bo Bartman traktuje ją jak jakąś zabaweczkę. Ja nie wiem, co ten człowiek sobie wyobraża. Pozostawiam to generalnie bez komentarza. Niech się dzieje wola nieba (czyt. twoja.;D) z nią się zawsze zgadzać trzeba. Tak więc czekam na kolejny. :) Pozdrawiam;* [siec-nieporozumien] [short-volleyball-stories]

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tam nie zamiaru linczować Doroty, po części nawet ją rozumiem, o czym już pisałam i nie chcę się powtarzać. Po tym rozdziale mogę napisać, że chyba jestem z niej dumna, że rozum doszedł do głosu i postanowiła to wszystko przerwać. Nie wiem, czy przyjdzie jej to łatwo, czy jej się uda, ale to chyba najlepsze wyjście, bo czym dłużej ta 'przygoda' by trwała, tym później trudniej byłoby to skończyć, a i ryzyko, że ktoś odkryje ich tajemnice, zwiększyłoby się. A wiadomo, że takie romanse nie trwają wiecznie... Jestem lekko zszokowana tym pomysłem z tą Danią. Nie wiem, co oni sobie myśleli, mówiąc o tym pomyśle Dorocie? Ja też bym się nie zgodziła, tym bardziej w jej sytuacji. Bartman jest pieprzonym egoistą, myśli tylko o sobie i o tym, że chciałby mieć ją blisko. A o tym, jak ona czułaby się w tej sytuacji, jak byłoby jej ciężko, to oczywiście nie pomyślał... Widać coraz wyraźniej, że traktuje ją jako przygodę, oderwanie od swojego związku, ale tylko tyle. Boję się o nią, żeby się nie zaangażowała w to jeszcze bardziej, a to z upływem czasu mogłoby być coraz bardziej prawdopodobne. Jeśli uda jej się wyjechać, to chyba będzie jej najlepsza decyzja od jakiegoś czasu. Zastanawiam się jeszcze nad tym, czy Aśka nie widzi tego dystansu ze strony Doroty? Tego, że nie podziela jej entuzjazmu? No i teraz będę się zastanawiać, czy Dorocie uda się wyjechać, czy jednak Zbyszek znów ją przekona do tego, by została i poddała się jego woli? Pozdrawiam :)
    PS: Ten blogowy świat byłby dziwny, gdybyś zniknęła. Po części cię rozumiem, zawsze kiedyś przychodzi taki czas, że ma się ochotę powiedzieć 'stop', bo czuje się, że to nie to. Z czasem można stracić radość z pisania, a czasem po prostu inne sprawy w życiu stają się priorytetowe. Mam nadzieję, że może jeszcze stanie się coś, co sprawi, że zmienisz zdanie i zdecydujesz się jeszcze z nami pozostać na trochę :) Gdyby tak się nie stało, to cię zrozumiemy ;) Może coś jest w tym, że "trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym..."
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz, że mnie się nie denerwuje? no to już wiesz :D mam napisać petycje żebyś nie znikała? chyba wpadnę w akt desperacji i ci jakiegoś siaktarza przyczołgam i jemu nie odmówisz:D którego chcesz? wybieraj:D. ej, ej jakie inne zdolniejsze? proszę cię, prestiż to sobie trzeba wyrobić, a nie! proszę ładnie się zastanowić nad tym- ładnie proszę :) a mnie się podobno nie odmawia:DDDD. Wracając do notki:D ja bym na miejscu Doroty pakowała się dalej w ten układ:D jak szaleć to szaleć, chociaż potem jest czego załować :) co się ma ograniczać, skoro Bartman ją ewidetnie pociąga! wiem, to złe i w ogłóle, ale zło jest interesujące :D jest ryzyko jest zabawa, ale dorota ma ludzkie odczucia i prawidłowo:) chyba sama bym sie głupio czuła przed rodzicami zbyszka i Aśką. To złe miejsce, zły czas uciekaj- tylko nie wiem czy na chwilę czy na zawsze!. Ech Kubiak i Bartman ich przyjaźń jest coraz słabsza. Cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyżby relacja Kubiak-Bartman się wypalała? No może nie. Dorota jednak ma trochę rozumu. Ja sama wyjechałabym czym prędzej. Taki trójkącik byłby strasznie dziwny, szczególnie wtedy, gdy Dorota pojechałaby do Danii z Asią i rodzicami Zbycha. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Brawo, Dorota wreszcie dopuściła do siebie głos rozsądku :) Chociaż.. Nie jestem do końca przekonana co do tego jej wyjazdu z hotelu. No bo jak? Już nigdy nie spotka się ze Zbyszkiem? Tak po prostu zniknie nic nikomu nie mówiąc? Jakoś nie chce mi się wierzyć :D Z jednej strony chce mu się przeciwstawić, powiedzieć stanowczo NIE. Zwłaszcza po tych jego słowach: "Ja nie przyjmuję odmowy, pamiętaj". Ja też bym tak zrobiła :P Nikt nie będzie nią kierował. No a druga strona jest taka, że jeśli nie wyjedzie, to znowu mu ulegnie, a on będzie się cieszył. I znowu niepewność, co z nimi będzie.. ;) Tym niecierpliwiej czekam na następny. Mel, nawet sobie nie żartuj, że odchodzisz. :D Nie możesz nas zostawić. I nie mów, że oddajesz pole lepszym, bo Ty jesteś NAJLEPSZA! No. :* Nie przyjmuję sprzeciwu ;]

    OdpowiedzUsuń
  13. Po pierwsze kochana to nigdzie nie odchodzić, nie pozwalam i koniec. A co do samej treści to chyba dobrze, że Dorota trochę się opamiętała i postanowiła wyjechać wbrew woli Zbyszka. On sam pozwalał sobie na zbyt wiele, zachowywał się tak jakby Dorota była jego własnością a przy okazji mógł mieć Aśkę i zadowolonych z ich związku rodziców. Widać, że Ci naprawdę lubią Asię i traktują ją jako bliską osobę przez to ta sytuacja z Dorotą musiała być naprawdę dla niej trudna. Tym bardziej, że Zbyszek w niczym jej nie pomaga a wręcz jeszcze bardziej przytłacza zachowując się jak gdyby nigdy nic. Może jeśli uda jej się wyjechać to trochę odpocznie od tej chorej sytuacji w którą się wplątała.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję że Dorota się opamięta i tak jak powiedziała wróci do Poznania i do żadnej Danii nie pojedzie. Musi zrozumieć Zbyszek jest z Aśką i nie powinna rozpierniczać mu związku chociaż on też nie jest bez winy.. Czekam na kolejny. pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Uważam, że Dorota dobrze postąpi jeśli wyjedzie, mimo iż jej serce zapewne podpowiada jej coś innego, ale tym razem lepiej jest się posłuchać rozumu. Coś czuję, że Zbyszek będzie zły i niepocieszony, jak odkryje, że Dorota wyjechała, ale jeśli ona coś dla niego znaczy to ja odnajdzie, ale przede wszystkim uporządkuje swoje dotychczasowe życie. Uważam również, że Aśka zasługuje na szczerość. Prędzej czy później i tak to wszystko wyjdzie na jaw, a wtedy może już nie być tak kolorowo. Nie wiem, jak w podobnej sytuacji zachowałabym się ja dlatego trudno mi osądzać Dorotę, ale nie pochwalam jej ,,związku'' z Bartmanem. Jestem ciekawa co przyniesie nam dalszy rozwój wydarzeń.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Po przeczytaniu tego rozdziału nasunęło mi się takie zdanie: Zbysiu jedzie na finały i zabiera swoje zabawki. Niestety inaczej o Asi i Dorocie powiedzieć raczej nie można. Uważam, że Dorota najlepiej zrobi jak się rano po prostu wymelduje i wróci do Poznania. Chociaż coś mi się wydaje, że ona do tej Danii jednak pojedzie. Co do linczowania to wiesz każdy ma swoje zdanie i większości taki układ jaki jest w tym opowiadaniu nie pasuje. Szkoda, że postanowiłaś zniknąć z świata blogowego. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :) Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 18 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ oraz na 2 rozdział na blogu http://dwiescie-piec-centymetrow-szczescia.blogspot.com/ Jeżeli któregoś nie czytasz zignoruj. Życzę miłej lektury ;)

      Usuń
  17. Mel siostro, Ty mi nawet głupot nie gadaj,że są lepsze od Ciebie,bo doprawdy jest ich chyba nieliczne grono,a może nawet nie ma ich wcale;)
    Hm,jestem zaskoczona tym nagłym impulsem Doroty i temu,że jednak nie dała się omotac slodkim słówkom Bartmana,tylko twardo postanowiła,że rano wymelduje się z hotelu... ciekawa jestem,czy coś (ktoś) nie stanie jej na przeszkodzie, ale zobaczymy co się wydarzy w następnym rozdziale ;)
    Kurczę Asia tak bardzo chce się z nią zaprzyjaźnić,bo mimo wszystko dziewczyny dogadują się świetnie- w końcu lączy ich ten sam facet. Aż mi szkoda blondynki.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Dobrze ze Dorota tak postanowiła ze wyjedzie do Poznania. Tak moim zdaniem będzie najlepiej, zakończy swoją znajomość z Bartmanem, bo już niektórzy mogą się czegoś domyślać tak jak np. Grześ. Czekam na kolejny rozdział ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie będę nakłaniać co do zostania w świecie blogowym, bo to nie ma sensu. Każda z nas prędzej czy później będzie musiała pożegnać się z tą odskocznią od rzeczywistości. Ale wiedz jedno - nie oddajesz pola lepszym. Jesteś jedną z najlepszych autorek i dużo z nas, innych blogerek, mogłoby się na tobie wzorować. :)
    Asia sama zapędza się w kozi róg. Gdyby tylko ta głupiutka blondynka wiedziała, jakie jej ukochany ma zamiary wobec Doroty i co z nią wyczynia po nocach, w życiu nie poszłaby na takie ugody. Niestety, taki już urok niewiedzy, sami pakujemy się w jeszcze większe bagno, na dodatek nieświadomie.
    Jeśli Dorota naprawdę się wymelduje z hotelu, to chwała jej za to. Nie można tego przygodnego seksu ciągnąć w nieskończoność, prędzej czy później cień jej grzeszenia z Bartmanem wyjdzie na jaw, już Grzesiek zaczyna coś podejrzewać. Mimo wszystko i tak mam przeczucie, że Zbyszek tak ją zakręci, że zostanie i pojedzie z nim i Michalską do Danii. Oj, ten jego urok osobisty. :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Zbyszek mnie w tym wydaniu irytuje... Traktuje Dorotę jak zabawkę i liczę na to, że ona wymelduje się z hotelu i to szybko! Pytanie tylko co na ten nagły wyjazd do Poznania powie Bartman? Przecież to nie może być ich ostatnie spotkanie!:D
    Czekam na kolejny! :*

    Jeśli masz ochotę,zapraszam serdecznie do mnie ---> zycie-bywa-przewrotne.blog.pl

    pozdrawiam,Patex ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mądra Dorota ;) Jestem bardzo ciekawa co zrobi Zbyszek :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Umieć byc kobieta niezalezna to skarb. niech zbyszek sobie nie mysli;P

    OdpowiedzUsuń
  23. niech ta Dorota wreszcie się opamięta i przejrzy na oczy!

    http://ukrytywmiesciekrzykk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Widać Łomacz nie jest takim fajtłapą na jakiego często wygląda. Coś chłopaczek zaczaił i zrozumiał. Ale może nie będzie drążył tematu i zostawi wszystko w spokoju. Aczkolwiek gorąco się przez chwilę zrobiło. Naprawdę Dorota zrobiła na Zibim jakieś olśniewające wrażenie i strasznie go pociąga skoro on dalej ciągnie ten romans. Ona w sumie też jest tu winna, ale jakoś bym jej chyba tak do końca nie linczowała...Sama nie wiem. Rodzice Bartmana i Aśka uważają ją za dobrą dziewczynę skoro chcą ją zabrać do Danii. Wszystko fajnie tylko chyba ona sama zrozumiała, że to trwać dłużej nie może. Tylko czy na pewno zrealizuje swój plan? Co zrobi Zbyszek kiedy się o tym dowie? Jestem ciekawa :D

    Końcówka Twojego wpisu mnie zasmuciła.... To na Twoich blogach rozpoczęła się moja przygoda z tym światem, to Tobą się zachwycam i szkoda będzie jak znikniesz. Ale Cię rozumiem, coraz mniej czasu na wszystko... ale mam nadzieję, że to wszystko jeszcze potrwa :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie powiem zasmucił mnie Twoje posłowie a dokładnie to,że powoli kończysz z blogowym światem:( No ale cóż kiedyś musi nadejść ten dzień i ja to rozumiem;) Co do Doroty to widzę,że zaczyna mieć wyrzuty sumienia, chce z tym wszystkim skończyć. Pytanie czy uda jej się to zrobić?;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Na chwilę obecną, Dorota sobie tylko uświadomiła pewne rzeczy, a czy wytrwa w swoim postanowieniu? Nie wiem, ale mam nadzieję, że już w niedługim czasie się o tym przekonam :) Nie będę jej osądzać, bo dziś człowiek mówi, że nigdy nie wda się w romans z mężczyzną, który już kogoś ma, a jutro spotyka się taka osobę, zakochuje się i... staje się. ja, na chwilę obecną, mogę opisać uczucia, jakie wzbudziły we mnie decyzje Doroty, ale podsumuję ją pod ostatnim rozdziałem, bo teraz nie ma to sensu, a prawo do błędu ma każdy, tak samo jak każdy może się zakochać, nawet w nieodpowiedniej osobie...
    Pozdrawiam, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Dorota na koniec podjęła słuszną decyzję. Gra Bartmana zaszła za daleko, on rani ją, razem ranią Aśkę, a nawet Kubiak już nie jest przyjacielem. Wszystko się komplikuje i na miejscu Doroty pewnie zrobiłabym tak samo. Wyjazd do Danii tylko pogorszy sytuację.

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam te zwroty akcji u ciebie. Ciekawe czy Dorota wytrwa do rana w tym postanowieniu, nigdy nic nie wiadomo może jeszcze Bartman z czymś wyskoczy i jednak ta do Dani pojedzie. W sumie taka perspektywa by mi się podobała obie panie w jednym pokoju, może by się jakiś trójkącik przyszykował. STOP! moje myśli zdecydowanie za daleko wybiegają. Czyżby to był przedwstęp większej roli jaką odegra Grzesio w tej historii? Tak mi się wydaje, ale mogę się mylić. Ja bym chyba całkiem zwariowała mając perspektywę nie tylko krążącej wszędzie Aśki, ale również rodziców Zbyszka, dla mnie to też zdecydowanie za wiele. Pozostaje mi tylko czekać by się dowiedzieć czy Dora ucieknie czy jednak nie...

    OdpowiedzUsuń
  29. Dorota postanowiła dopuścić do głosu rozum, ale chyba uciszy przez to swoje serce. Nie jestem przekonana, że pomysł z wyjazdem jest odpowiedni. Na pewno Dorota znalazła się w nieciekawym położeniu. Bartman tego wszystkiego jej nie ułatwia. Próbuje decydować za nią, a to nie jest w tej sytuacji odpowiednie. Wystarczająco jest już zagubiona. Znalazła się w otoczeniu nie tylko Aśki, ale też rodziców siatkarza. Pojawiły się więc dwie dodatkowe osoby, które musiałaby oszukiwać. Nie byłoby to proste. Trudniej byłoby też chłopakowi wymykać się na potajemne schadzki. Decyzja o wyjeździe była spontaniczna, ale nie jestem mimo wszystko przekonana o jej słuszności. W końcu i tak by się męczyła, będąc daleko od Zbyszka.
    Bez względu na to, co postanowi, co zrobi, nie zazdroszczę jej sytuacji, w której się znalazła. Ciężko żyć hamując swoje emocje, będąc powściągliwą, maskując uczucia. Ciężko patrzy się na osobę, do której ewidentnie się coś czuje, będącą w ramionach kogoś innego. Nie wiem co dziewczyna zrobi, ale nie wiem też co sama zrobiłabym będąc na jej miejscu... Chociaż w sumie... Może i to z mojej strony egoistyczne i głupie, ale ja za wszelką cenę próbowałabym o chłopaka walczyć...
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  30. Zbyszek ładnie sobie pogrywa. Myślę , ze to wyjdzie już nie długo na jaw. Dorota powinna ostatecznie powiedzieć nie, ale gdy Bartman wkracza do akcji to nie umie być asertywna. Okłamują nie tylko Aśkę, ale także rodziców siatkarza... można dodać jeszcze Michała i samych siebie. Czy Zibi jest pewny tego co robi ? Nie myśli o konsekwencjach ? Rani wszystkich dookoła siebie. A wyjazd nie jest chyba dobrym pomysłem, przynajmniej dla Doroty.
    Czekam na next i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Zbyszek oj Zbyszek co ty robisz z kobietami, że tak wszystkie za tobą szaleją? Dorota, Aśka i miliony fanek haha ;p ( sama się sobie dziwię ze jego osoba działa mi na nerwy)Ale wracając do opowiadania Zibi gra nie fer wobec Asi. Nie mogę pojąć jak można kochać jedną osobą i zdradzać ją regularnie z inną osobą? Przecież to jest chore i nienormalne. Dorota niby taka święta ale jest taka sama jak Zbyszek. Niue zazdroszczę jej sytuacji. Nie wiem jak może patrzeć innym ludziom prosto w oczy i nie mieć wyrzutów sumienia. Okej jakieś tam ma ale w chwili zapomnienia daje sobie rozgrzeszenie. Sytuacja Doroty nie jest teraz za ciekawa musi dokonać wyboru między sercem i pożądaniem a chłodną głową i trzeźwym myśleniem. Rozum podpowiedział jej aby wyjechała, ale ja czuję ze ona nie będzie skłonna tego zrobić. Zibi postara się bardziej aby namącić jej w głowie. W sumie to on już podjął decyzję za nią, teraz musi jeszcze ją za nią wykonać. Co gorsze są osoby, które zauważają że tą dwójkę zaczyna łączyć coś więc niż nić porozumienia.
    Czekam na dalsze losy złego Zbyszka.

    Mel wybacz że dopiero teraz... postanowiłam spiąć tyłek i jestem. Chodź teraz powinnam słuchać nudnego wykładu to postanowiłam zająć się ciekawą lekturą haha ;D Dzięki panie za internet na uczelni :P uwielbiam ciebie i to opowiadanie :*:*

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie wiem kochanie czy dajesz sobie sprawę, że właśnie rozdziewiczam swojego laptopa i to jest pierwszy rozdział na nim przeczytany. Nie mam pojęcia czy uda mi się odzyskać moje rozdziały i jak będzie wyglądać moja działalność blogowa, ale tu jestem ;D
    O Mistrzostwach Europy nie będę się rozwodzić, bo postanowiłam, że już nigdy na żadną imprezę nie będę się nastawiać i tego będę się trzymać ;D Przejdę do treści. Wcale nie dziwię się Dorocie, że nie chciała oglądać meczu w towarzystwie Aśki i rodziców Zbyszka. Dziewczyna przyjechała spełniać swoje marzenia, a tak to siedziałaby i analizowała wszystko podczas meczem. W tym rozdziale podpadł mi Zbyszek, bo on zdaje się zachowywać tak, jakby nie rozumiał, że ta sytuacja dla Doroty może być uciążliwa. On sobie prowadzi podwójne życie i jest happy, ale Walewska zaczyna odczuwać wyrzuty sumienia.
    Pewnie się mylę, ale coś przeczuwam, że jej ucieczka nie dojdzie do skutku, a szczytem marzy byłoby, gdyby Bartman próbował ją zatrzymać i określić swoje uczucia...
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  33. Hmmm czemu niby Dorota miałaby rezygnować z wyjazdu do Danii?? Delikatnie rzecz ujmując, jak to mówią "dziewczyna nie ściana". Czemu nie zawalczyć i nie dostać wszystkiego chocby nawet na chwilę???

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie linczuję Doroty - daleka jestem od tego. Po prostu nie popieram tego. Sama zrobiłam tak samo i dobrze na tym nie wyszłam. Więc za tego typu sytuacje ja dziękuję bardzo. Zbyszek jest taki jaki zawsze mi się ywdawał - a przynajmniej taki jest w tym opowiadaniu. Taki luzak, że ło matko z ojcem i córką i synem. Nie lubię takich pewniaczków.

    OdpowiedzUsuń
  35. Mam nadzieję, że Dorota nie pojedzie do Danii z rodzicami Zbyszka, gdyż to byłoby nierozsądne. Niech związek Zbyszka i Aśki się nie psuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Nadrobiłam! Nawet nie było to trudne, a wręcz łatwe, bo opowiadanie mi się strasznie podoba.
    Chcesz zniknąć z blogowego świata? Dlaczego? Nie, twój czas się nie skończył, a przynajmniej nie teraz. Może po prostu potrzebujesz małej przerwy i tyle:)

    Nie podoba mi się zachowanie Doroty. Czy jej podobałoby się, gdyby jej chłopak działał na dwa fronty? Na pewno nie. Ale Zbyszek oczywiście nie jest też bez winy.
    Czy powinna zniknąć z życia Zbyszka? Sama tego nie wiem.
    Wiem to, że będzie mieć bardzo duże wyrzuty sumienia, większe niż teraz.

    Pozdrawiam i czekam na nexta, oraz zapraszam do siebie na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com i greens-art-handmade.blogspot.com .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawił się trzeci rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com , więc z przyjemnością zapraszam:)

      Usuń