Kolejny poranek
spędzony z nim. Niby nic, delikatne uśmiechy, spojrzenia, gesty. Coś czym
musiałam nacieszyć się na zapas, bo przecież nikt z nas nie wiedział kiedy znów
przytrafi się coś podobnego.
Śniadanie
zjedliśmy na rozłożonej kanapie w salonie rozmawiając o tym co u mnie, co u
niego. Oczywiście pomijając jeden temat. Przystałam na to by o Niej nie
rozmawiać. Może chciałam sama siebie oszukać że blondynka nie istnieje i jest
tylko powracającym problemem. Marne były te moje oszustwa bo jej obecność tutaj bardzo łatwo można było
wyczuć. Wspólne zdjęcia porozstawiane w ramkach, kaszmirowy sweter na wieszaku
w przedpokój, perfumy „Glow”
Jennifer Lopez w łazience. To wszystko bardzo szybko przypomniało
mi że mam grząski grunt pod stopami. Jak grząski przekonałam się kilka chwil
później.
Siedząc w
salonie ze Zbyszkiem popijaliśmy drugą juz tego ranka kawę kiedy naszą rozmowę
przerwał krótki piskliwy dzwonek do drzwi.
- To pewnie
Gregor, mieszka pode mną – rzekł uspokajająco, zapewne zauważył moją
wystraszoną minę po czym ruszył do drzwi. Nie rozumiałam jak on mógł być aż tak
spokojny? Jeżeli Łomacz wejdzie do mieszkania to jak mu wytłumaczy moją
obecność? Moje dalsze zastanowienia przerwał głos który dotarł z korytarza i
nie był to bynajmniej głos rozgrywającego.
- Czemu patrzysz
na mnie jakbyś zobaczył ducha? Ubrudziłam się czymś? – był to głos który
zdążyłam poznać aż za dobrze.
- Jestem
zaskoczony, myślałem że się dziś nie zobaczymy – tym razem odezwał się Zibi, a
słyszalność znacznie się zwiększała, a to znaczyło tyle że zaraz pojawią się w
tutaj i Aśka dowie się że Zbyszek nie jest sam.
- Wsiadłam w
poranny pociąg i jestem, stęskniłam się – do moich uszu doszedł odgłos
zachłannych pocałunków który został przerwany.
- Nie jestem sam
– Zbyszek wyraźnie ważył słowa a potem osoba Aśki stanęła w drzwiach.
- Dorota? –
spojrzała na mnie zdezorientowana – A co ty tu robisz? – czyżbym wyczuwała
pretensje w jej głosie?
Co teraz miałam
powiedzieć, jak się wytłumaczyć z obecności w mieszkaniu jej chłopaka w
niedzielny poranek? Joanna zaczęła patrzeć to na mnie, to na Zbyszka domagając
się odpowiedzi.
- Dorota
przyjechała do Gregora, ale ten gdzieś się zmył. Dlatego żeby nie czekała na
schodach zabrałem ją tutaj – jak widać
Zbyszek był mistrzem kłamstwa, które wymyślał na poczekaniu. Blondynka
przetwarzała każde słowo jakie padło z ust siatkarza, ja z resztą robiłam
dokładnie to samo by szybko ogarnąć sytuację.
- Czy ja mam
rozumieć że Dorota jest z Grześkiem? – zapytała w końcu. Wyglądało na to że to
kłamstwo wyszło Bartmanowi.
- To już ją
trzeba spytać, z resztą sam miałem taki zamiar, dopiero co usiedliśmy przy
kawie – uśmiechnął się do niej czym wyraźnie rozluźnił jej spięte jeszcze z
zaskoczenia ciało.
- Ja też sobie
zrobię i dołączę do was. Dora nic nie mów póki nie wrócę – uśmiechnęła się
serdecznie w moim kierunku, ja byłam tak zdenerwowana że nawet nie dałam rady
odwzajemnić podobnego gestu.
- Co to miało
być?! – spojrzałam na bruneta gdy tylko Aśka zaczęła krzątać się po kuchni.
- Ratuję nam
dupę – syknął po czym sięgnął po telefon i zaczął wystukiwać coś na ekranie.
Na szczęście
rozmówca po drugiej stronie szybko odebrał połączenie. Przysłuchiwałam się
wszystkiemu dokładnie by wiedzieć na czym stoję równocześnie zerkałam w stronę
drzwi sprawdzając czy Aśka nie wraca.
- Przyjdź do
mnie jak najszybciej – nawijał Zbyszek.
- …
- Nie mam czasu
tego wyjaśniać. Sam połapiesz się jak przyjdziesz. Jesteś w ogóle w domu? –
pytał
-…
- To weź się
ubierał i przyłaź. Najlepiej nie gadaj za dużo bo się wszystko wyda – rozmówca
był bardzo dociekliwy bo Zbyszek przewrócił oczami i dodał – Aśka przyjechała a
Dorota jest u mnie, teraz rozumiesz? – rzucił po czym szybko zmienił ton bo
blondynka właśnie do nas dołączyła. – To
czekamy na ciebie u mnie. –Gregor zaraz będzie – jak gdyby nigdy nic zwrócił
się do mnie z tą informacją. – Poszedł tylko pobiegać.
- Dorota
opowiadaj jak to się stało że jesteście razem. Czemu nikt nic o tym nie wie? –
Joaśka prędko chciała się wszystkiego dowiedzieć .
- Bo my… -
musiałam na prędce wymyślić wiarygodna historyjkę - … spotykamy się od
niedawna.
- To by
wyjaśniało dlaczego cię tu wcześniej nie widziałam, często jestem u Zbyszka a
przecież Grzesiek mieszka w tym samym bloku – roztrajkotała się. Ja zaś
zezowałam na Bartmana który ciągle stukał coś na telefonie. Może przekazywał
jeszcze jakieś instrukcje Łomaczowi?
- Ale jesteście razem? – drążyła dalej. Ja
sama nie wiedziałam co mam mówić, nie miałam też pojęcia jak zachowa się
Grzesiek kiedy w końcu się pojawi.
- Asiu jesteś
wścibska – Bartman schował telefon do kieszeni i próbował ratować to wszystko.
- Nie wścibska
tylko ciekawa. Do tego widzę że mamy z Dorotą podobne pomysły by robić
ukochanym takie niespodzianki – w tym czasie drzwi trzasnęły a zaraz później w
pokoju pojawił się Grzesiek.
- Jest nasza
zguba – szelmowsko uśmiechnął się Zbyszek w jego stronę.
- Przepraszam za
kłopot – Łomacz jak widać potrafił wczuć się w rolę bo udawał roztrzęsionego po
mistrzowsku, a może naprawdę był roztrzęsiony? Nie znałam go na tyle by to dobrze
określić. – Powinienem był zadzwonić do Doroty że w niedzielę biegam trochę
później – tłumaczył. Miałam wrażenie że to co miał mówić Bartman przesłał mu
sms- em.
- To my już może
pójdziemy – chciałam jak najszybciej znaleźć się na zewnątrz.
- Przecież nic
wielkiego się nie dzieje. Grzesiek siadaj zaraz ci kawę przyniosę, pogadamy
sobie trochę – siatkarzowi nie pozostało nic innego jak usiąść. Z początku
chciał uczepić się w rogu kanapy ale po gestykulacji Zbyszka szybko znalazł się
obok mnie.
- O co tutaj
chodzi? – zapytał szeptem. Wyraźnie był tak samo zagubiony jak ja.
- Jesteście z
Dorotą razem, to się dzieje. Improwizujcie, albo wszystko się wyda - zdenerwowanie udzieliło się również
atakującemu, ale zachował przytomność umysłu, czego ja o sobie powiedzieć nie
mogłam.
- Czy wy? –
Łomacz spojrzał na nas, nie zdążyłam jednak odpowiedzieć bo Aśka już wróciła.
- Dobra teraz
jak już tajemnica wyszła na jaw to może powiecie nam wreszcie jak to się stało
że jesteście razem – blondynka ani myślałam odpuszczać ten temat.
- Asia może
zmiennym temat, będą chcieli to sami powiedzą – na te słowa Michalska
zmarszczyła wzrok. Czułam że muszę wziąć wszystko w swoje ręce inaczej ten plan
szlag trafi.
- To wyszło
jakoś samo. Spotkałam Grześka niedawno w galerii, poszliśmy na kawę
wspominaliśmy Mistrzostwa Europy, potem byłam na kilku meczach w Łuczniczce –
chciałam coś jeszcze dodać a ta mi przerwała.
- Przyjeżdżałaś
do Łuczniczki i nie przyszłaś się przywitać, weź bo się obrażę – gdyby nie
rozbawiony ton tych słów już dawno miała bym serce w gardle.
-To wszystko
jest świeże nie chcieliśmy by więcej osób wiedziało – próbowałam ratować się
kolejnymi argumentami.
- No dobra
usprawiedliwiam was. My ze Zbyszkiem z początku też trochę się kryliśmy. Cieszę
się jednak, teraz będziemy mogli czasami wyjść gdzieś we czwórkę. Podobnie jak
w Jastrzębiu tyle że wtedy była Monia z Michałem – nie była ani pewna czy coś
takiego kiedykolwiek będzie mieć miejsce i czy będę tego chciała.
- Naprawdę
będziemy już szli. Grzesiek obiecał pokazać mi kilka swoich miejsc w
Bydgoszczy - odezwałam się po kolejnej
godzinie maglowania mnie i Łomacza na przemian. Chwilami było bardzo
niezręcznie a nasza trójka brnęła w kolejne kłamstwa.
- Dorota
pamiętaj jak będziesz wybierać się do Bydzi to daj znać, może się spotkamy –
czasami żal mi było Aśki ze jest aż tak bardzo nieświadoma co dzieje się wokół
niej, że żyje w świecie który według niej jest idealny, a tak naprawdę oparty
jest na kłamstwie.
Kiedy
znaleźliśmy się za drzwiami bartmanowego mieszkania odetchnęłam z ulgą. Moje
myśli jednak na powrót wędrowały do tych czterech kątów a ja zastanawiałam się
czy nie zostawiłam tam czegoś co zdradziło by prawdziwy cel mojej wizyty.
- Przepraszam że
cię w to wciągnęłam – zwróciłam się do Grześka nie bardzo wiedząc co mam teraz
zrobić ze sobą.
- To nie twoja
wina – zeszliśmy schodami niżej. – Wejdź wszystko mi opowiesz – zapraszał mnie
do siebie wskazując na drzwi.
- To chyba nie
jest dobry pomysł – nie chciałam jeszcze bardziej mieszać w to Łomacza.
- Przestań,
widzę że szklanka czegoś mocniejszego ci się przyda – zachęcił mnie uśmiechem.
- Aż tak bardzo
widać? – również przyszła mi ochota na śmiech. Śmiech bardziej z rozpaczy niż z
powodu dobrego humoru.
- Wejdź, nalegam
inaczej się obrażę – otwierał przede mną drzwi. – Przecież muszę wiedzieć co
dzieje się z moją dziewczyną.
- Naprawę chcesz
się w to wplątać? Nie musisz jeśli ci to nie pasuje – próbowałam go odwieść od
tego pomysłu wchodząc do wnętrza mieszkania.
- Jestem coś
winien Bartmanowi i on wie kiedy to wykorzystać. Nie martw się o mnie-
uspokajał mnie.
- Wiem że masz
mnie teraz za najgorszą sukę na świecie. Wiem że z twojej perspektywy wygląda
to tak że chcę rozbić ten związek, ale kiedy to się między nami zaczęło, ja
nawet nie wiedziałam że on jeszcze jest z Aśką – zaczęłam się tłumaczyć gdy ten
postawił przede mą szklankę wypełnioną brązowym płynem. Chociaż przypominało
colę, colą nie było.
Opowiedziałam mu
wszystko ze szczegółami, jak się poznaliśmy ze Zbyszkiem, to co wydarzyło się w
Gdańsku później w Łuczniczce i to że Bartman postanowił jeszcze raz mnie
odnaleźć. Zdradziłam mu że atakujący ma
nade mną dziwna moc której ja nie potrafię się przeciwstawić.
- Nie będę cie oceniać.
Wiem jedno własnych uczuć nie można powstrzymać, ale wiem też że Zbyszek
doskonale potrafi to wykorzystać – zaskoczył mnie takim stwierdzeniem, oraz tym
że był tak wyrozumiałam jakby doskonale wiedział co dzieje się w moim sercu i
umyśle. – To do ciebie należy decyzja co z tym zrobić dalej. Już raz odeszłaś –
mówił prawdę, niestety zaczynało mi
brakować odwagi by odejść ponownie by podjąć znów taką samą decyzje.
.:: ::.
Nawet
nie wiecie jak mnie radują te komentarze które zostawiacie, krytykujecie tutaj
Dorę i Zbyszka i o to mi właśnie chodziło. Mel pisała wcześniej i piszę nadal
cukierkowe historie z dramatem w tle. Tutaj jest kontrowersja, zawieszenie między
tym co dobre i właściwe a tym co złe i niepożądane i tak będzie do końca.
Czy
Dora odzyska rozum? Czy Aśka się o wszystkim dowie? Czy Zbyszek przestanie
myśleć tylko o sobie? Jak potoczą się ich dalsze losy? Wszystko w kolejnych
wpisach, daję znać że zostało ich jeszcze 3.
Spełnienia
marzeń w tym nadchodzącym 2013 roku :*
nie spodziewałam się tutaj Aśki i znów psuje cudowny romans,ale chyba tak powinno być, bo ten romans nie ma prawa istnieć. Kocham Zbyszka jako siatkarza,jest wielki, ale nie tutaj. Tutaj powinno się to skończyć wielką kłótnią, odejściem obu dziewczyn i utratą zaufania ze strony kolegów z drużyny. Nauczka musi być.
OdpowiedzUsuńCzytając ostatnie zdania Twojej wypowiedzi, poczułam się jak w reklamie serialu.xD Szczerze, to ja już nie wiem, kto tu jest zły, kto dobry i dlaczego. A nie, Łomacz jest dobry, chociaż też nie, bo dał się w to wciągnąć. Ahh kocham "szare" opowiadania, w których nikt nie jest ani dobry, ani zły. Ani czarny, ani biały. To takie ludzkie i prawdziwe. Uwielbiam tę Twoją odmianę.:D No i szczęśliwego. :* [oszukac-serce]
OdpowiedzUsuńTylko 3?! JA mam nadzieję, że Dorota pójdzie po rozum do głowy i zerwie z Bartmanem. Może zacznie się spotykać z Grzesiem? Chciałabym, żeby Aśka się o wszystkim dowiedziała, bo wkurza mnie, że Zbyszkowi się tak strasznie wszystko udaje, a głupia Dorota jest wyraźnie pod jego wpływem. Kobieto idź po rozum do głowy zanim będzie za późno na cokolwiek...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i również życzę wszystkiego, co najlepsze w tym nowym roku, nulka :*
Dorota chcąc czy nie, musi zakończyć ten romans zanim się wszystko wyda. Może Grzesiek będzie miłą nad nią dobry wpływ i przemówi jej do rozumu?
OdpowiedzUsuńZostało tylko 3? Ja nie chcę końca, to opowiadanie mogłoby wiecznie trwać. :)
Do siego roku!
I proszę. Kolejna sytuacja, która powinna dać im jasno do zrozumienia, co się może stać, jeśli się nie opamiętają. Po raz kolejny tylko chłodna głowa Bartmana wyratowała im tyłki. I umiejętność kłamania w żywe oczy, ale w tym to on jest chyba niekwestionowanym mistrzem, tak mi się wydaje. Powoli tracą grunt pod nogami, więc coś czuję, że prędzej czy później to wszystko się wyda, być może w podobnej sytuacji. To dość skrajnie nieodpowiedzialne sprowadzać kochankę do siebie, wiedząc, że Aśka może w każdej chwili wpaść. W gruncie rzeczy, to mi ich obu trochę szkoda. Doroty, bo wyraźnie się pogubiła i choć wie, że źle robi, nie potrafi tego powstrzymać i zakończyć, brnie w to dalej i jeszcze bardziej zagłębia się w całej tej chorej sytuacji. Wyraźnie jest pod wpływem Zbyszka i nie ma co mówić, że tak nie jest. Co on powie, jest dla niej świętością. W tej sytuacji powinna odejść po raz drugi i ostatni. Jak widać, wyrzuty sumienia po pewnym czasie też cichną i można z nimi żyć. Aśki mi szkoda, bo jest nieświadoma niczego i próbuje szukać w Dorocie przyjaciółki, podczas gdy ta jest jej kochanką jej faceta. Nie zazdroszczę jej, a tym bardziej nie będę zazdrościć jej, gdy wszystko wyjdzie na jaw i dowie się o prawdziwym charakterze znajomości Zbyszka i Dory. Sam Bartman jest wielkim egoistą i tutaj też nie ma co dyskutować z faktami. Co do Grześka, to szczęście w nieszczęściu, że trafiło właśnie na niego i że zachował się tak, jak trzeba. Dzielnie udawał. Szkoda tylko, że ta dwójka wciąga w swoje kłamstwa kolejną osobę. Nie wiem, może to głupie, ale łudzę się, że może Grzesiek jakoś wpłynie na Dorotę, przemówi jej do rozsądku? Może to w nim cała nadzieja, że otworzy oczy i dojdzie do wniosku, że nie chce być tą drugą, że skoro do tej pory Zbyszek nie zostawił Aśki i chyba nawet o tym nie myśli, to tego nie zrobi. Z biegiem czasu pewnie pojawią się jakieś uczucia do niego, z jej strony i będzie jeszcze bardziej cierpieć, bo wiadomo, nic nie trwa wiecznie, szczególnie takie znajomości. Nie mam pojęcia, co mam o tym wszystkim myśleć, ale sytuacja jest coraz ciekawsza, a tu coraz bliżej końca... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW sumie (choć i tak mam niechęć do Aśki) to teraz mi jej troche szkoda. Ciągle jest oszukiwana przez kogoś, kogo prawdopodobnie darzy uczuciem.
OdpowiedzUsuńMhm, tak się zastanawiam i może... hmm.. może z tym Gregorem i Dorotą to wcale nie musi być zmyślone :> Fajnie by im było razem, a gdyby może coś poczuła do Grzesia to udaołoby się jej uwolnić od Zbyszka, :)
Szczęśliwego Nowego Roku ;*
Jak dla mnie to Dorota i Zbyszek to mają więcej szczęścia niż rozumu. Wplątali w tę całą chora grę Grześka, który chcąc nie chcąc musiał pomóc im w utrzymaniu tajemnicy. A pomyśleć, że wszystko mogło wyjść na jaw... gdyby tylko Dorota zdecydowała się powiedzieć prawdę, a ona milczy... Milczy i się z tym męczy, czy taka jest cena miłości? Bo z jej strony można tak to nazwać, a ze strony Bartmana? Jak już mówiłam nigdy nie rozumiałam, nie rozumiem i nie zrozumiem toku myślenia facetów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ja tam mam nadzieję,że dużą rolę w życiu Doroty będzie miał od tej pory Łomacz :) Oboje właściwie zostali postawieni w niezręcznej sytuacji, która następnym razem może skończyć się gorzej, o wiele gorzej...
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! :)
Twoje opowiadanie jest takie, że nie można zwalać winy tylko na jedno z nich. Nikt nikogo jie gwałci i do niczego nie zmusza. Są dorośli isami podejmują decyzje. Wcale mi nie żal Doroty bo też jest egoistką!
OdpowiedzUsuńWiesz, troszeczkę, ociupinkę dosłownie szkoda mi Aśki. Wszyscy dokoła niej, wszystko wiedzą, a ona sama pozostaje nieświadoma. Cały czas jest oszukiwana. A ja na miejscu Dory, nie znalazłabym w sobie tej siły by odejść kolejny raz. A Bartman... ehh, egoista jeden, manipuluje Dorotą, a ta poddaje mu się... Ale cóż, czekam na rozwój wydarzeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kinga :*
Bartman nadawałby się na bajkopisarza. Serio. Tak łatwo kłamstwa sporadycznie się wypowiada. Zbyszkowi jednak idzie to jak po maśle. Szkoda mi tylko Asi, że żyje w takiej niewiedzy i Łomacza, że musieli go do tego wcisnąć.
OdpowiedzUsuńChociaż to wcale nie jest śmieszne to przez cały rozdział praktycznie się śmiałam. Co oni myśleli, że takiej sytuacji jak ta nigdy nie będzie? Taa pojawiła się i to, że tak powiem po pierwszej schadzce w mieszkaniu Bartmana. Dobrze mają, że Zbysiu potrafi wymyślać kłamstewka na poczekaniu, a w dodatku ma dług wdzięczności u Łomacza który na całe szczęście mieszka piętro niżej. Jakby tak nie było wszystko by się wydało już teraz, a tak będą jeszcze ciągli ten romans. Są dorośli i podejmują świadome decyzje, ale niech ten Bartman się w końcu zdecyduje bo co za dużo to nie zdrowo ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 26 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ . Życzę miłej lektury ;)
UsuńNie wytrzymam jak można tak kłamać,, ugh szkoda mi strasznie Aśki, strasznie drażni mnie też zachowanie Doroty zachowuje się jak zapatrzona w swój własny czubek nosa panienka, w ogóle nie myśli jak będzie się czuła Aśka jak wszystko wyjdzie na jaw a wyjdzie na pewno bo kłamstwo ma krótkie nogi..
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną notkę. Pozdrawiam :*
Nie wiem czy Aśka jest taka ślepia i naiwna, czy oni wszyscy tak doskonale kłamią? Zachowanie Bartmana może wskazywać na to, że nie po raz pierwszy znalazł się w takiej sytuacji... Sama nie wiem, co powinna zrobić Dorota. Czekam na kolejne! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
Zibi jest okropny tu. Może jeszcze zmądrzeje i postara się wszystko naprawią. Oby.
OdpowiedzUsuńHahahaha;) Po kim jak po kim, ale po Zbyszku to można się wszystkiego spodziewać, a już na pewne tego, że jest cwany i potrafi sobie uratować dupę. Martwi mnie tylko to, że on chyba kompletnie nie myśli o Dorocie. Ja na jej miejscu to bym się wkurzyła i w tym momencie chyba zrezygnowałam z brnięcia dalej w tą dziwną zażyłość. Ale to co niepożądane i niedozwolone zawsze smakuje lepiej, więc chyba nie ma co liczyć na to, że to wszystko po tym incydencie się rozwieje. Czy Aśka się o wszystkim dowie? Obstawiam, że nie, ale ja w tych wszystkich domysłach nie jestem dobra i pewnie się mylę.
OdpowiedzUsuńKochanie ja Ci składać będę życzenia noworoczne będę składać później, może nawet uda nam się teraz porozmawiać ;*
Pozdrawiam i do napisania ;***
Mnie tutaj nic nie dziwi naprawdę. Zbyszek i Dorka, pewnie jeszcze nie raz powiedzą niejedno kłamstwo Aśce, a ona głupia i naiwna będzie wierzyła z każde ich słowo. My kobiety, czasami naprawdę jesteśmy ślepe, bardzo ślepe. Aska się nawet niczego nie domyśla. Uważa swojego faceta za ideała, ba pewnie nawet jest dla mniej wzorem. Szkoda tylko, że rzeczywistości monetami bywa brutalna, bardzo brutalna. Ona pewnie jeszcze przez długi, bardzo długi czas będzie żyła w tej nieświadomości. A Zbysiu z Dorotą będą się seksili w jego łóżku, ale prawda jest taka, że ani ona, ani on tego nie przerwą. Będą nadal się w to bawili, bo sprawia im to przyjemność. Chcą tego. I tak mi się wydaje, że oni już gdzieś mają uczucia Aśki, może i Dorota czasami ma wyrzuty sumienia, ale co z tego skoro gdyby Zbyszek poraz kolejny miał ochotę ją przelecież to ona i tak by się zgodziła, a potem myślałaby jak bardzo jest jej cudownie. Oni tutaj są siebie warci, naprawdę. Pasują do siebie jak dwie połówki pomarańczy. Dla jednego liczą się przyjemności i dla drugiego. Aśka jest jaka jest, ale tak naprawdę jest mi jej żal. Bo jak to wszytsko wyjdzie na jaw, to kobiecina się załamie.
OdpowiedzUsuńAle cóż, zrobić.
Tamta dwójka jak dla mnie ma gdzieś uczucia blondyny, a w szczególności Zbyszek.
Szczęśliwego Nowego Roku:*
No właśnie, winna jest Dorota i jej głupie zafascynowanie Zbyszkiem chociaż dla niego ciągle jest tą drugą, winny jest Zbyszek bo cały czas działa na dwa fronty, nic nie zanosi się na to aby to się zmieniło i ma gdzieś uczucia dziewczyn, myśląc zapewne tylko o sobie. winny jest Grzesiek, bo został wciągnięty w to wszystko i chociaż miał szansę to zakończyć, on jednak wolał oddać przysługę Zbysiowi. W końcu winna jest także Aśka, bo jej naiwność jest porażająca i zastanawiam się czy można być tak łatwowiernym naprawdę. Oczywiście miłość i tak dalej ale gdyby otworzyła trochę szybciej oczy to wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńTeraz będę tylko czekać jak to się dalej potoczy i czy Aśka w końcu dowie się o wszystkim, bo szczerze na to właśnie czekam.
Szczęśliwego Nowego Roku ;*
No cóż oni wszyscy chyba się pogubili w tej lawinie kłamstw. A teraz kłamstwo o mało co nie wyszło nie jaw. Jak widać, Bartman ma więcej szczęścia niż rozumu i na na szybkiego wymyślił kolejną bajeczkę, w która wplątał Grześka. Dorota nie powinna była tak bez słowa przytakiwać Zbyszkowi, ja rozumiem, że go kocha, ale przecież tak nie można. Jestem niezmiernie ciekawa jak to wszystko potoczy się dalej. Pozdrawiam i do następnego :*
OdpowiedzUsuńTo, co wyprawiają Dorota i Zbyszek, przechodzi ludzkie pojęcie. Wcześniejsze ich zachowanie poniekąd rozumiałam, w końcu jakoś prawdę muszą ukryć. Ale żeby poszerzać horyzonty tego jednego wielkiego przekrętu, ładując w niego Bogu ducha winnego Grześka? Nie no, przeginają. Ich fizyczna miłość prędzej czy później ich przerośnie. Może nie Bartmana, jak dla mnie ten facet tutaj nie ma typowych dla człowieka uczuć, mam wrażenie, jakby tylko seks się dla niego liczył, gorzej będzie z Dorotą. Jej największym problemem będzie oderwanie się od tego nałogu, jakim są noce z siatkarzem. Próbuje, ale efektów nie widać, jest to wręcz syzyfowa praca. Może Gregor pomoże, skoro już wie o wszystkim, i tymczasowo jest jej 'facetem'?
OdpowiedzUsuńWiesz, trochę szkoda mi Aśki. Non stop jest taka szczęśliwa, a nawet nie wie, jakie harce wyprawiają się za jej plecami.
Pozdrawiam, Mel, i życzę pomyślności w Nowym Roku :*
Wciągnęli Grzesia. Spoko. Tylko żeby nam się Grzesiu nie zakochał. Choć w sumie wtedy Dorota może serio by była z nim i zapomniałaby o Bartmanie... Ale wróć. Ten typ nie da o sobie zapomnieć.
OdpowiedzUsuńBartman mistrzem w wymyślaniu kłamstw na poczekaniu :) Nie wiem czy warto jest brnąc w to tak daleko, a w szczególnie jeżeli mają kolejnego "wspólnika". Chociaż z drugiej strony to śmieszna sytuacja, Łomacz musi kryć Zbysia i Dorkę przed Aśka. Interesujące dalsze rozdziały, tylko dlaczego tak mało ich zostało ? :) Oby tylko nam Się Grzesiek nie zakochał w Dorocie. Chociaż to by rozwiązało kilka spraw, ale czy to realne ? Czy Dorota mogła by zapomnieć o romansie ze Zbyszkiem , albo odwrotnie ? To chyba niemożliwe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Ten Zbyszek mi działa na nerwy. Najlepiej by było aly Aśka się o wszystkim dowiedziała i go rzuciała a Dorota wreszcie przejrzla na oczy też go rzuciłą i by został sam. O.
OdpowiedzUsuńDoroto apeluję: opanuj się! Nie ma sensu w coś takiego brnąć. Jak facet nie umie się zdecydować to nigdy tego nie zrobi. Wtedy to kobieta musi podjąć jedną słuszną decyzję jaką jest odejście (wiem, bo sama musiałam to zrobić i dzięki temu jeszcze jakoś funkcjonuję). Aśka jest tak ślepa i naiwna czy po prostu nie chce widzieć tego, że wszyscy ją okłamują - przeczuwam, że to się źle skończy.
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona takim obrotem sprawy...Podoba mi się jeszcze bardziej. Czekam na nowości!
OdpowiedzUsuńZbyszek jakoś się wyratował ale Asia chyba zaczyna powoli coś podejrzewac i nie chcę prorokowac ale to może się naprawdę źle skonczyc. Doroto droga-ja Cię proszę opanuj się, rzuc tego Zbyszka w cholerę!
OdpowiedzUsuńMoje życie jest powalone byłam w domu na cały okres świąteczno-noworoczny i nie miałam nawet czasu by spokojnie poczytać czy pogadać z Tobą, to chore. Ale teraz jestem.
OdpowiedzUsuńJest mój Grzesio :)))) Po opisie znajdującym się pod jego osobą podejrzewałam ze zostanie właśnie w coś takiego wciągnięty i nie myliłam się. Grzesiek jest miłym i uczynnym siatkarzem dlatego wiedziałam ze pomoże Dorocie i jakby nie było Zbyszkowi, ale myślę że będzie też od tego czasu miał jakiś wpływ na Dorę. Tylko czy to coś da skoro Danka nie potrafiła tego zrobić? Michalska nie tutaj rozwal na łopatki, moze jest miła, sympatyczna ale przy tym głupia jak but, haha :))) Zapatrzona w Bartman jak w obrazek nie dostrzega tego że ją na każdym kroku robi w bambuko, wcale mi jej nie szkoda. Jak jest ślepa niech cierpi. Nasuwa mi się jedna myśl tak jak i moim poprzedniczkom, czy aby Dora, albo Grzesiek nie zapałają do siebie uczuciem. Szczerze ci powiem Mel że jakoś tego nie widzę trochę to byłoby przewidywalne, do tego musiałby stać się bardzo szybko, ale jaką drogę im wybrałaś wiesz tylko tym. Dobrego roku życzę :*
To już jest szczyt wszystkiego wciągać w swoje kłamstwa nawet przyjaciela. Tylko patrzeć aż posypią się głowy, bo w tę chorą sytuację wciągnięto już tyle osób, że prędzej czy później ktoś się wygada, albo samemu Zbyszkowi podwinie się noga w kolejnych zagmatwanych kłamstewkach :P Niech Dorota pójdzie po rozum do głowy, bo jaka przyszłość czeka ją z Bartmanem, jeśli nawet w końcu będą razem? On znajdzie sobie kolejny obiekt zainteresowania, a ona będzie jak ta głupia, zaślepiona Aśka! Przepraszam za wyrażenie, ale musiałam :D Nie mam pojęcia jak to się skończy, ale niestety chyba nie wszyscy wyjdą z tego cało :P Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej :)
OdpowiedzUsuńA Aśka jest strasznie naiwna i szczerze, to jest mi jej troszkę szkoda, bo wszyscy wciąż ją okłamują. Dziwi mnie, że jeszcze się nie kapnęła, że Zbyszek ją zdradza
Zaciekawiłaś mnie tym! :) Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
http://bowoczachjestwszystko.blogspot.com/
Czwarty rozdział na spalone-fotografie.blogspot.com, serdecznie zapraszam. ;)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że dopiero teraz tutaj trafiłam. Nadrobiłam wszystkie rozdziały od razu, bo Twój styl i pomysł naprawdę mnie wciągnęły. Mieszanie w to wszystko Grześka znacząco utrudni sprawę. Jeśli Aśka się o wszystkim dowie, będzie miała pretensje nie tylko do Bartmana i Doroty, ale też do Bogu ducha winnego Grześka. Chociaż taki niewinny to on nie jest, bo jednak sam dał się w to wplątać. Ale czy nie zrobił tego tylko dlatego, że Bartman kiedyś pomógł jemu? Chociaż jeszcze niewiele zostało do końca, zapewne całkiem nieźle namieszasz. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny! :D