piątek, 28 grudnia 2012

Dziesięć.



     Kolejny poranek spędzony z nim. Niby nic, delikatne uśmiechy, spojrzenia, gesty. Coś czym musiałam nacieszyć się na zapas, bo przecież nikt z nas nie wiedział kiedy znów przytrafi się coś podobnego.
     Śniadanie zjedliśmy na rozłożonej kanapie w salonie rozmawiając o tym co u mnie, co u niego. Oczywiście pomijając jeden temat. Przystałam na to by o Niej nie rozmawiać. Może chciałam sama siebie oszukać że blondynka nie istnieje i jest tylko powracającym problemem. Marne były te moje oszustwa  bo jej obecność tutaj bardzo łatwo można było wyczuć. Wspólne zdjęcia porozstawiane w ramkach, kaszmirowy sweter na wieszaku w przedpokój, perfumy  Glow”  Jennifer Lopez w łazience. To wszystko bardzo szybko przypomniało mi że mam grząski grunt pod stopami. Jak grząski przekonałam się kilka chwil później.
     Siedząc w salonie ze Zbyszkiem popijaliśmy drugą juz tego ranka kawę kiedy naszą rozmowę przerwał krótki piskliwy dzwonek do drzwi.
     - To pewnie Gregor, mieszka pode mną – rzekł uspokajająco, zapewne zauważył moją wystraszoną minę po czym ruszył do drzwi. Nie rozumiałam jak on mógł być aż tak spokojny? Jeżeli Łomacz wejdzie do mieszkania to jak mu wytłumaczy moją obecność? Moje dalsze zastanowienia przerwał głos który dotarł z korytarza i nie był to bynajmniej głos rozgrywającego.
     - Czemu patrzysz na mnie jakbyś zobaczył ducha? Ubrudziłam się czymś? – był to głos który zdążyłam poznać aż za dobrze.
     - Jestem zaskoczony, myślałem że się dziś nie zobaczymy – tym razem odezwał się Zibi, a słyszalność znacznie się zwiększała, a to znaczyło tyle że zaraz pojawią się w tutaj i Aśka dowie się że Zbyszek nie jest sam.
     - Wsiadłam w poranny pociąg i jestem, stęskniłam się – do moich uszu doszedł odgłos zachłannych pocałunków który został przerwany.
     - Nie jestem sam – Zbyszek wyraźnie ważył słowa a potem osoba Aśki stanęła w drzwiach.
     - Dorota? – spojrzała na mnie zdezorientowana – A co ty tu robisz? – czyżbym wyczuwała pretensje w jej głosie?
     Co teraz miałam powiedzieć, jak się wytłumaczyć z obecności w mieszkaniu jej chłopaka w niedzielny poranek? Joanna zaczęła patrzeć to na mnie, to na Zbyszka domagając się odpowiedzi.
     - Dorota przyjechała do Gregora, ale ten gdzieś się zmył. Dlatego żeby nie czekała na schodach zabrałem ją  tutaj – jak widać Zbyszek był mistrzem kłamstwa, które wymyślał na poczekaniu. Blondynka przetwarzała każde słowo jakie padło z ust siatkarza, ja z resztą robiłam dokładnie to samo by szybko ogarnąć sytuację.
     - Czy ja mam rozumieć że Dorota jest z Grześkiem? – zapytała w końcu. Wyglądało na to że to kłamstwo wyszło Bartmanowi.
     - To już ją trzeba spytać, z resztą sam miałem taki zamiar, dopiero co usiedliśmy przy kawie – uśmiechnął się do niej czym wyraźnie rozluźnił jej spięte jeszcze z zaskoczenia ciało.
     - Ja też sobie zrobię i dołączę do was. Dora nic nie mów póki nie wrócę – uśmiechnęła się serdecznie w moim kierunku, ja byłam tak zdenerwowana że nawet nie dałam rady odwzajemnić podobnego gestu.
     - Co to miało być?! – spojrzałam na bruneta gdy tylko Aśka zaczęła krzątać się po kuchni.
     - Ratuję nam dupę – syknął po czym sięgnął po telefon i zaczął wystukiwać coś na ekranie.
     Na szczęście rozmówca po drugiej stronie szybko odebrał połączenie. Przysłuchiwałam się wszystkiemu dokładnie by wiedzieć na czym stoję równocześnie zerkałam w stronę drzwi sprawdzając czy Aśka nie wraca.
     - Przyjdź do mnie jak najszybciej – nawijał Zbyszek.
     - …
     - Nie mam czasu tego wyjaśniać. Sam połapiesz się jak przyjdziesz. Jesteś w ogóle w domu? – pytał
     -…
     - To weź się ubierał i przyłaź. Najlepiej nie gadaj za dużo bo się wszystko wyda – rozmówca był bardzo dociekliwy bo Zbyszek przewrócił oczami i dodał – Aśka przyjechała a Dorota jest u mnie, teraz rozumiesz? – rzucił po czym szybko zmienił ton bo blondynka właśnie do nas dołączyła.  – To czekamy na ciebie u mnie. –Gregor zaraz będzie – jak gdyby nigdy nic zwrócił się do mnie z tą informacją. – Poszedł tylko pobiegać.
     - Dorota opowiadaj jak to się stało że jesteście razem. Czemu nikt nic o tym nie wie? – Joaśka prędko chciała się wszystkiego dowiedzieć .
     - Bo my… - musiałam na prędce wymyślić wiarygodna historyjkę - … spotykamy się od niedawna.
     - To by wyjaśniało dlaczego cię tu wcześniej nie widziałam, często jestem u Zbyszka a przecież Grzesiek mieszka w tym samym bloku – roztrajkotała się. Ja zaś zezowałam na Bartmana który ciągle stukał coś na telefonie. Może przekazywał jeszcze jakieś instrukcje Łomaczowi?
      - Ale jesteście razem? – drążyła dalej. Ja sama nie wiedziałam co mam mówić, nie miałam też pojęcia jak zachowa się Grzesiek kiedy w końcu się pojawi.
     - Asiu jesteś wścibska – Bartman schował telefon do kieszeni i próbował ratować to wszystko.
     - Nie wścibska tylko ciekawa. Do tego widzę że mamy z Dorotą podobne pomysły by robić ukochanym takie niespodzianki – w tym czasie drzwi trzasnęły a zaraz później w pokoju pojawił się Grzesiek.
     - Jest nasza zguba – szelmowsko uśmiechnął się Zbyszek w jego stronę.
     - Przepraszam za kłopot – Łomacz jak widać potrafił wczuć się w rolę bo udawał roztrzęsionego po mistrzowsku, a może naprawdę był roztrzęsiony? Nie znałam go na tyle by to dobrze określić. – Powinienem był zadzwonić do Doroty że w niedzielę biegam trochę później – tłumaczył. Miałam wrażenie że to co miał mówić Bartman przesłał mu sms- em.
     - To my już może pójdziemy – chciałam jak najszybciej znaleźć się na zewnątrz.
     - Przecież nic wielkiego się nie dzieje. Grzesiek siadaj zaraz ci kawę przyniosę, pogadamy sobie trochę – siatkarzowi nie pozostało nic innego jak usiąść. Z początku chciał uczepić się w rogu kanapy ale po gestykulacji Zbyszka szybko znalazł się obok mnie.
     - O co tutaj chodzi? – zapytał szeptem. Wyraźnie był tak samo zagubiony jak ja.
     - Jesteście z Dorotą razem, to się dzieje. Improwizujcie, albo wszystko się wyda -  zdenerwowanie udzieliło się również atakującemu, ale zachował przytomność umysłu, czego ja o sobie powiedzieć nie mogłam.
     - Czy wy? – Łomacz spojrzał na nas, nie zdążyłam jednak odpowiedzieć bo Aśka już wróciła.
     - Dobra teraz jak już tajemnica wyszła na jaw to może powiecie nam wreszcie jak to się stało że jesteście razem – blondynka ani myślałam odpuszczać ten temat.
     - Asia może zmiennym temat, będą chcieli to sami powiedzą – na te słowa Michalska zmarszczyła wzrok. Czułam że muszę wziąć wszystko w swoje ręce inaczej ten plan szlag trafi.
     - To wyszło jakoś samo. Spotkałam Grześka niedawno w galerii, poszliśmy na kawę wspominaliśmy Mistrzostwa Europy, potem byłam na kilku meczach w Łuczniczce – chciałam coś jeszcze dodać a ta mi przerwała.
     - Przyjeżdżałaś do Łuczniczki i nie przyszłaś się przywitać, weź bo się obrażę – gdyby nie rozbawiony ton tych słów już dawno miała bym serce w gardle.
     -To wszystko jest świeże nie chcieliśmy by więcej osób wiedziało – próbowałam ratować się kolejnymi argumentami.
     - No dobra usprawiedliwiam was. My ze Zbyszkiem z początku też trochę się kryliśmy. Cieszę się jednak, teraz będziemy mogli czasami wyjść gdzieś we czwórkę. Podobnie jak w Jastrzębiu tyle że wtedy była Monia z Michałem – nie była ani pewna czy coś takiego kiedykolwiek będzie mieć miejsce i czy będę tego chciała.
     - Naprawdę będziemy już szli. Grzesiek obiecał pokazać mi kilka swoich miejsc w Bydgoszczy  - odezwałam się po kolejnej godzinie maglowania mnie i Łomacza na przemian. Chwilami było bardzo niezręcznie a nasza trójka brnęła w kolejne kłamstwa.
     - Dorota pamiętaj jak będziesz wybierać się do Bydzi to daj znać, może się spotkamy – czasami żal mi było Aśki ze jest aż tak bardzo nieświadoma co dzieje się wokół niej, że żyje w świecie który według niej jest idealny, a tak naprawdę oparty jest na kłamstwie.
     Kiedy znaleźliśmy się za drzwiami bartmanowego mieszkania odetchnęłam z ulgą. Moje myśli jednak na powrót wędrowały do tych czterech kątów a ja zastanawiałam się czy nie zostawiłam tam czegoś co zdradziło by prawdziwy cel mojej wizyty.
     - Przepraszam że cię w to wciągnęłam – zwróciłam się do Grześka nie bardzo wiedząc co mam teraz zrobić ze sobą.
     - To nie twoja wina – zeszliśmy schodami niżej. – Wejdź wszystko mi opowiesz – zapraszał mnie do siebie wskazując na drzwi.
     - To chyba nie jest dobry pomysł – nie chciałam jeszcze bardziej mieszać w to Łomacza.
     - Przestań, widzę że szklanka czegoś mocniejszego ci się przyda – zachęcił mnie uśmiechem.
     - Aż tak bardzo widać? – również przyszła mi ochota na śmiech. Śmiech bardziej z rozpaczy niż z powodu dobrego humoru.
     - Wejdź, nalegam inaczej się obrażę – otwierał przede mną drzwi. – Przecież muszę wiedzieć co dzieje się z moją dziewczyną.
     - Naprawę chcesz się w to wplątać? Nie musisz jeśli ci to nie pasuje – próbowałam go odwieść od tego pomysłu wchodząc do wnętrza mieszkania.
     - Jestem coś winien Bartmanowi i on wie kiedy to wykorzystać. Nie martw się o mnie- uspokajał mnie.
     - Wiem że masz mnie teraz za najgorszą sukę na świecie. Wiem że z twojej perspektywy wygląda to tak że chcę rozbić ten związek, ale kiedy to się między nami zaczęło, ja nawet nie wiedziałam że on jeszcze jest z Aśką – zaczęłam się tłumaczyć gdy ten postawił przede mą szklankę wypełnioną brązowym płynem. Chociaż przypominało colę, colą nie było.
     Opowiedziałam mu wszystko ze szczegółami, jak się poznaliśmy ze Zbyszkiem, to co wydarzyło się w Gdańsku później w Łuczniczce i to że Bartman postanowił jeszcze raz mnie odnaleźć.  Zdradziłam mu że atakujący ma nade mną dziwna moc której ja nie potrafię się przeciwstawić.
     - Nie będę cie oceniać. Wiem jedno własnych uczuć nie można powstrzymać, ale wiem też że Zbyszek doskonale potrafi to wykorzystać – zaskoczył mnie takim stwierdzeniem, oraz tym że był tak wyrozumiałam jakby doskonale wiedział co dzieje się w moim sercu i umyśle. – To do ciebie należy decyzja co z tym zrobić dalej. Już raz odeszłaś – mówił prawdę, niestety  zaczynało mi brakować odwagi by odejść ponownie by podjąć znów taką samą decyzje.


.:: ::.
Nawet nie wiecie jak mnie radują te komentarze które zostawiacie, krytykujecie tutaj Dorę i Zbyszka i o to mi właśnie chodziło. Mel pisała wcześniej i piszę nadal cukierkowe historie z dramatem w tle. Tutaj jest kontrowersja, zawieszenie między tym co dobre i właściwe a tym co złe i niepożądane i tak będzie do końca.

Czy Dora odzyska rozum? Czy Aśka się o wszystkim dowie? Czy Zbyszek przestanie myśleć tylko o sobie? Jak potoczą się ich dalsze losy? Wszystko w kolejnych wpisach, daję znać że zostało ich jeszcze 3.


Spełnienia marzeń w tym nadchodzącym 2013 roku :*

33 komentarze:

  1. nie spodziewałam się tutaj Aśki i znów psuje cudowny romans,ale chyba tak powinno być, bo ten romans nie ma prawa istnieć. Kocham Zbyszka jako siatkarza,jest wielki, ale nie tutaj. Tutaj powinno się to skończyć wielką kłótnią, odejściem obu dziewczyn i utratą zaufania ze strony kolegów z drużyny. Nauczka musi być.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytając ostatnie zdania Twojej wypowiedzi, poczułam się jak w reklamie serialu.xD Szczerze, to ja już nie wiem, kto tu jest zły, kto dobry i dlaczego. A nie, Łomacz jest dobry, chociaż też nie, bo dał się w to wciągnąć. Ahh kocham "szare" opowiadania, w których nikt nie jest ani dobry, ani zły. Ani czarny, ani biały. To takie ludzkie i prawdziwe. Uwielbiam tę Twoją odmianę.:D No i szczęśliwego. :* [oszukac-serce]

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko 3?! JA mam nadzieję, że Dorota pójdzie po rozum do głowy i zerwie z Bartmanem. Może zacznie się spotykać z Grzesiem? Chciałabym, żeby Aśka się o wszystkim dowiedziała, bo wkurza mnie, że Zbyszkowi się tak strasznie wszystko udaje, a głupia Dorota jest wyraźnie pod jego wpływem. Kobieto idź po rozum do głowy zanim będzie za późno na cokolwiek...
    Pozdrawiam i również życzę wszystkiego, co najlepsze w tym nowym roku, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorota chcąc czy nie, musi zakończyć ten romans zanim się wszystko wyda. Może Grzesiek będzie miłą nad nią dobry wpływ i przemówi jej do rozumu?
    Zostało tylko 3? Ja nie chcę końca, to opowiadanie mogłoby wiecznie trwać. :)

    Do siego roku!

    OdpowiedzUsuń
  5. I proszę. Kolejna sytuacja, która powinna dać im jasno do zrozumienia, co się może stać, jeśli się nie opamiętają. Po raz kolejny tylko chłodna głowa Bartmana wyratowała im tyłki. I umiejętność kłamania w żywe oczy, ale w tym to on jest chyba niekwestionowanym mistrzem, tak mi się wydaje. Powoli tracą grunt pod nogami, więc coś czuję, że prędzej czy później to wszystko się wyda, być może w podobnej sytuacji. To dość skrajnie nieodpowiedzialne sprowadzać kochankę do siebie, wiedząc, że Aśka może w każdej chwili wpaść. W gruncie rzeczy, to mi ich obu trochę szkoda. Doroty, bo wyraźnie się pogubiła i choć wie, że źle robi, nie potrafi tego powstrzymać i zakończyć, brnie w to dalej i jeszcze bardziej zagłębia się w całej tej chorej sytuacji. Wyraźnie jest pod wpływem Zbyszka i nie ma co mówić, że tak nie jest. Co on powie, jest dla niej świętością. W tej sytuacji powinna odejść po raz drugi i ostatni. Jak widać, wyrzuty sumienia po pewnym czasie też cichną i można z nimi żyć. Aśki mi szkoda, bo jest nieświadoma niczego i próbuje szukać w Dorocie przyjaciółki, podczas gdy ta jest jej kochanką jej faceta. Nie zazdroszczę jej, a tym bardziej nie będę zazdrościć jej, gdy wszystko wyjdzie na jaw i dowie się o prawdziwym charakterze znajomości Zbyszka i Dory. Sam Bartman jest wielkim egoistą i tutaj też nie ma co dyskutować z faktami. Co do Grześka, to szczęście w nieszczęściu, że trafiło właśnie na niego i że zachował się tak, jak trzeba. Dzielnie udawał. Szkoda tylko, że ta dwójka wciąga w swoje kłamstwa kolejną osobę. Nie wiem, może to głupie, ale łudzę się, że może Grzesiek jakoś wpłynie na Dorotę, przemówi jej do rozsądku? Może to w nim cała nadzieja, że otworzy oczy i dojdzie do wniosku, że nie chce być tą drugą, że skoro do tej pory Zbyszek nie zostawił Aśki i chyba nawet o tym nie myśli, to tego nie zrobi. Z biegiem czasu pewnie pojawią się jakieś uczucia do niego, z jej strony i będzie jeszcze bardziej cierpieć, bo wiadomo, nic nie trwa wiecznie, szczególnie takie znajomości. Nie mam pojęcia, co mam o tym wszystkim myśleć, ale sytuacja jest coraz ciekawsza, a tu coraz bliżej końca... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie (choć i tak mam niechęć do Aśki) to teraz mi jej troche szkoda. Ciągle jest oszukiwana przez kogoś, kogo prawdopodobnie darzy uczuciem.
    Mhm, tak się zastanawiam i może... hmm.. może z tym Gregorem i Dorotą to wcale nie musi być zmyślone :> Fajnie by im było razem, a gdyby może coś poczuła do Grzesia to udaołoby się jej uwolnić od Zbyszka, :)

    Szczęśliwego Nowego Roku ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie to Dorota i Zbyszek to mają więcej szczęścia niż rozumu. Wplątali w tę całą chora grę Grześka, który chcąc nie chcąc musiał pomóc im w utrzymaniu tajemnicy. A pomyśleć, że wszystko mogło wyjść na jaw... gdyby tylko Dorota zdecydowała się powiedzieć prawdę, a ona milczy... Milczy i się z tym męczy, czy taka jest cena miłości? Bo z jej strony można tak to nazwać, a ze strony Bartmana? Jak już mówiłam nigdy nie rozumiałam, nie rozumiem i nie zrozumiem toku myślenia facetów.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja tam mam nadzieję,że dużą rolę w życiu Doroty będzie miał od tej pory Łomacz :) Oboje właściwie zostali postawieni w niezręcznej sytuacji, która następnym razem może skończyć się gorzej, o wiele gorzej...
    Szczęśliwego Nowego Roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje opowiadanie jest takie, że nie można zwalać winy tylko na jedno z nich. Nikt nikogo jie gwałci i do niczego nie zmusza. Są dorośli isami podejmują decyzje. Wcale mi nie żal Doroty bo też jest egoistką!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz, troszeczkę, ociupinkę dosłownie szkoda mi Aśki. Wszyscy dokoła niej, wszystko wiedzą, a ona sama pozostaje nieświadoma. Cały czas jest oszukiwana. A ja na miejscu Dory, nie znalazłabym w sobie tej siły by odejść kolejny raz. A Bartman... ehh, egoista jeden, manipuluje Dorotą, a ta poddaje mu się... Ale cóż, czekam na rozwój wydarzeń.
    Pozdrawiam, Kinga :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Bartman nadawałby się na bajkopisarza. Serio. Tak łatwo kłamstwa sporadycznie się wypowiada. Zbyszkowi jednak idzie to jak po maśle. Szkoda mi tylko Asi, że żyje w takiej niewiedzy i Łomacza, że musieli go do tego wcisnąć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chociaż to wcale nie jest śmieszne to przez cały rozdział praktycznie się śmiałam. Co oni myśleli, że takiej sytuacji jak ta nigdy nie będzie? Taa pojawiła się i to, że tak powiem po pierwszej schadzce w mieszkaniu Bartmana. Dobrze mają, że Zbysiu potrafi wymyślać kłamstewka na poczekaniu, a w dodatku ma dług wdzięczności u Łomacza który na całe szczęście mieszka piętro niżej. Jakby tak nie było wszystko by się wydało już teraz, a tak będą jeszcze ciągli ten romans. Są dorośli i podejmują świadome decyzje, ale niech ten Bartman się w końcu zdecyduje bo co za dużo to nie zdrowo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 26 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ . Życzę miłej lektury ;)

      Usuń
  13. Nie wytrzymam jak można tak kłamać,, ugh szkoda mi strasznie Aśki, strasznie drażni mnie też zachowanie Doroty zachowuje się jak zapatrzona w swój własny czubek nosa panienka, w ogóle nie myśli jak będzie się czuła Aśka jak wszystko wyjdzie na jaw a wyjdzie na pewno bo kłamstwo ma krótkie nogi..
    Czekam na kolejną notkę. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem czy Aśka jest taka ślepia i naiwna, czy oni wszyscy tak doskonale kłamią? Zachowanie Bartmana może wskazywać na to, że nie po raz pierwszy znalazł się w takiej sytuacji... Sama nie wiem, co powinna zrobić Dorota. Czekam na kolejne! Pozdrawiam :)
    http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Zibi jest okropny tu. Może jeszcze zmądrzeje i postara się wszystko naprawią. Oby.

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahahaha;) Po kim jak po kim, ale po Zbyszku to można się wszystkiego spodziewać, a już na pewne tego, że jest cwany i potrafi sobie uratować dupę. Martwi mnie tylko to, że on chyba kompletnie nie myśli o Dorocie. Ja na jej miejscu to bym się wkurzyła i w tym momencie chyba zrezygnowałam z brnięcia dalej w tą dziwną zażyłość. Ale to co niepożądane i niedozwolone zawsze smakuje lepiej, więc chyba nie ma co liczyć na to, że to wszystko po tym incydencie się rozwieje. Czy Aśka się o wszystkim dowie? Obstawiam, że nie, ale ja w tych wszystkich domysłach nie jestem dobra i pewnie się mylę.
    Kochanie ja Ci składać będę życzenia noworoczne będę składać później, może nawet uda nam się teraz porozmawiać ;*
    Pozdrawiam i do napisania ;***

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie tutaj nic nie dziwi naprawdę. Zbyszek i Dorka, pewnie jeszcze nie raz powiedzą niejedno kłamstwo Aśce, a ona głupia i naiwna będzie wierzyła z każde ich słowo. My kobiety, czasami naprawdę jesteśmy ślepe, bardzo ślepe. Aska się nawet niczego nie domyśla. Uważa swojego faceta za ideała, ba pewnie nawet jest dla mniej wzorem. Szkoda tylko, że rzeczywistości monetami bywa brutalna, bardzo brutalna. Ona pewnie jeszcze przez długi, bardzo długi czas będzie żyła w tej nieświadomości. A Zbysiu z Dorotą będą się seksili w jego łóżku, ale prawda jest taka, że ani ona, ani on tego nie przerwą. Będą nadal się w to bawili, bo sprawia im to przyjemność. Chcą tego. I tak mi się wydaje, że oni już gdzieś mają uczucia Aśki, może i Dorota czasami ma wyrzuty sumienia, ale co z tego skoro gdyby Zbyszek poraz kolejny miał ochotę ją przelecież to ona i tak by się zgodziła, a potem myślałaby jak bardzo jest jej cudownie. Oni tutaj są siebie warci, naprawdę. Pasują do siebie jak dwie połówki pomarańczy. Dla jednego liczą się przyjemności i dla drugiego. Aśka jest jaka jest, ale tak naprawdę jest mi jej żal. Bo jak to wszytsko wyjdzie na jaw, to kobiecina się załamie.
    Ale cóż, zrobić.
    Tamta dwójka jak dla mnie ma gdzieś uczucia blondyny, a w szczególności Zbyszek.
    Szczęśliwego Nowego Roku:*

    OdpowiedzUsuń
  18. No właśnie, winna jest Dorota i jej głupie zafascynowanie Zbyszkiem chociaż dla niego ciągle jest tą drugą, winny jest Zbyszek bo cały czas działa na dwa fronty, nic nie zanosi się na to aby to się zmieniło i ma gdzieś uczucia dziewczyn, myśląc zapewne tylko o sobie. winny jest Grzesiek, bo został wciągnięty w to wszystko i chociaż miał szansę to zakończyć, on jednak wolał oddać przysługę Zbysiowi. W końcu winna jest także Aśka, bo jej naiwność jest porażająca i zastanawiam się czy można być tak łatwowiernym naprawdę. Oczywiście miłość i tak dalej ale gdyby otworzyła trochę szybciej oczy to wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej.
    Teraz będę tylko czekać jak to się dalej potoczy i czy Aśka w końcu dowie się o wszystkim, bo szczerze na to właśnie czekam.
    Szczęśliwego Nowego Roku ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. No cóż oni wszyscy chyba się pogubili w tej lawinie kłamstw. A teraz kłamstwo o mało co nie wyszło nie jaw. Jak widać, Bartman ma więcej szczęścia niż rozumu i na na szybkiego wymyślił kolejną bajeczkę, w która wplątał Grześka. Dorota nie powinna była tak bez słowa przytakiwać Zbyszkowi, ja rozumiem, że go kocha, ale przecież tak nie można. Jestem niezmiernie ciekawa jak to wszystko potoczy się dalej. Pozdrawiam i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  20. To, co wyprawiają Dorota i Zbyszek, przechodzi ludzkie pojęcie. Wcześniejsze ich zachowanie poniekąd rozumiałam, w końcu jakoś prawdę muszą ukryć. Ale żeby poszerzać horyzonty tego jednego wielkiego przekrętu, ładując w niego Bogu ducha winnego Grześka? Nie no, przeginają. Ich fizyczna miłość prędzej czy później ich przerośnie. Może nie Bartmana, jak dla mnie ten facet tutaj nie ma typowych dla człowieka uczuć, mam wrażenie, jakby tylko seks się dla niego liczył, gorzej będzie z Dorotą. Jej największym problemem będzie oderwanie się od tego nałogu, jakim są noce z siatkarzem. Próbuje, ale efektów nie widać, jest to wręcz syzyfowa praca. Może Gregor pomoże, skoro już wie o wszystkim, i tymczasowo jest jej 'facetem'?
    Wiesz, trochę szkoda mi Aśki. Non stop jest taka szczęśliwa, a nawet nie wie, jakie harce wyprawiają się za jej plecami.
    Pozdrawiam, Mel, i życzę pomyślności w Nowym Roku :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Wciągnęli Grzesia. Spoko. Tylko żeby nam się Grzesiu nie zakochał. Choć w sumie wtedy Dorota może serio by była z nim i zapomniałaby o Bartmanie... Ale wróć. Ten typ nie da o sobie zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bartman mistrzem w wymyślaniu kłamstw na poczekaniu :) Nie wiem czy warto jest brnąc w to tak daleko, a w szczególnie jeżeli mają kolejnego "wspólnika". Chociaż z drugiej strony to śmieszna sytuacja, Łomacz musi kryć Zbysia i Dorkę przed Aśka. Interesujące dalsze rozdziały, tylko dlaczego tak mało ich zostało ? :) Oby tylko nam Się Grzesiek nie zakochał w Dorocie. Chociaż to by rozwiązało kilka spraw, ale czy to realne ? Czy Dorota mogła by zapomnieć o romansie ze Zbyszkiem , albo odwrotnie ? To chyba niemożliwe.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Ten Zbyszek mi działa na nerwy. Najlepiej by było aly Aśka się o wszystkim dowiedziała i go rzuciała a Dorota wreszcie przejrzla na oczy też go rzuciłą i by został sam. O.

    OdpowiedzUsuń
  24. Doroto apeluję: opanuj się! Nie ma sensu w coś takiego brnąć. Jak facet nie umie się zdecydować to nigdy tego nie zrobi. Wtedy to kobieta musi podjąć jedną słuszną decyzję jaką jest odejście (wiem, bo sama musiałam to zrobić i dzięki temu jeszcze jakoś funkcjonuję). Aśka jest tak ślepa i naiwna czy po prostu nie chce widzieć tego, że wszyscy ją okłamują - przeczuwam, że to się źle skończy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem zaskoczona takim obrotem sprawy...Podoba mi się jeszcze bardziej. Czekam na nowości!

    OdpowiedzUsuń
  26. Zbyszek jakoś się wyratował ale Asia chyba zaczyna powoli coś podejrzewac i nie chcę prorokowac ale to może się naprawdę źle skonczyc. Doroto droga-ja Cię proszę opanuj się, rzuc tego Zbyszka w cholerę!

    OdpowiedzUsuń
  27. Moje życie jest powalone byłam w domu na cały okres świąteczno-noworoczny i nie miałam nawet czasu by spokojnie poczytać czy pogadać z Tobą, to chore. Ale teraz jestem.
    Jest mój Grzesio :)))) Po opisie znajdującym się pod jego osobą podejrzewałam ze zostanie właśnie w coś takiego wciągnięty i nie myliłam się. Grzesiek jest miłym i uczynnym siatkarzem dlatego wiedziałam ze pomoże Dorocie i jakby nie było Zbyszkowi, ale myślę że będzie też od tego czasu miał jakiś wpływ na Dorę. Tylko czy to coś da skoro Danka nie potrafiła tego zrobić? Michalska nie tutaj rozwal na łopatki, moze jest miła, sympatyczna ale przy tym głupia jak but, haha :))) Zapatrzona w Bartman jak w obrazek nie dostrzega tego że ją na każdym kroku robi w bambuko, wcale mi jej nie szkoda. Jak jest ślepa niech cierpi. Nasuwa mi się jedna myśl tak jak i moim poprzedniczkom, czy aby Dora, albo Grzesiek nie zapałają do siebie uczuciem. Szczerze ci powiem Mel że jakoś tego nie widzę trochę to byłoby przewidywalne, do tego musiałby stać się bardzo szybko, ale jaką drogę im wybrałaś wiesz tylko tym. Dobrego roku życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  28. To już jest szczyt wszystkiego wciągać w swoje kłamstwa nawet przyjaciela. Tylko patrzeć aż posypią się głowy, bo w tę chorą sytuację wciągnięto już tyle osób, że prędzej czy później ktoś się wygada, albo samemu Zbyszkowi podwinie się noga w kolejnych zagmatwanych kłamstewkach :P Niech Dorota pójdzie po rozum do głowy, bo jaka przyszłość czeka ją z Bartmanem, jeśli nawet w końcu będą razem? On znajdzie sobie kolejny obiekt zainteresowania, a ona będzie jak ta głupia, zaślepiona Aśka! Przepraszam za wyrażenie, ale musiałam :D Nie mam pojęcia jak to się skończy, ale niestety chyba nie wszyscy wyjdą z tego cało :P Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Robi się coraz ciekawiej :)
    A Aśka jest strasznie naiwna i szczerze, to jest mi jej troszkę szkoda, bo wszyscy wciąż ją okłamują. Dziwi mnie, że jeszcze się nie kapnęła, że Zbyszek ją zdradza

    OdpowiedzUsuń
  30. Zaciekawiłaś mnie tym! :) Czekam na kolejny rozdział :)

    Zapraszam do mnie.

    http://bowoczachjestwszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Czwarty rozdział na spalone-fotografie.blogspot.com, serdecznie zapraszam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Żałuję, że dopiero teraz tutaj trafiłam. Nadrobiłam wszystkie rozdziały od razu, bo Twój styl i pomysł naprawdę mnie wciągnęły. Mieszanie w to wszystko Grześka znacząco utrudni sprawę. Jeśli Aśka się o wszystkim dowie, będzie miała pretensje nie tylko do Bartmana i Doroty, ale też do Bogu ducha winnego Grześka. Chociaż taki niewinny to on nie jest, bo jednak sam dał się w to wplątać. Ale czy nie zrobił tego tylko dlatego, że Bartman kiedyś pomógł jemu? Chociaż jeszcze niewiele zostało do końca, zapewne całkiem nieźle namieszasz. :)
    Pozdrawiam i życzę weny! :D

    OdpowiedzUsuń