piątek, 14 grudnia 2012

Dziewięć.



     Obudziłam się a wokół mnie były oplecione ciepłe ramiona bruneta. W ogóle cały emanował przyjemnym ciepłem, tak, że idealnie zastąpił, by kaloryfer w chłodny zimowy dzień, czy też noc. Dawno nie obudziłam się w uścisku mężczyzny i dotarło do mnie, że bardzo mi tego brakuje. Zawsze jest tak, że gdy doświadczamy rzeczy, których potrzebujemy najmocniej zdajemy sobie sprawę jak ciężko nam bez nich. Ja przez lata oszukiwałam się, że nie jest mi to do niczego potrzebne a wystarczył jeden poranek bym zmieniła zdanie. Wiedziałam, że prędko za tym zatęsknię, bo przecież Bartman w ani jednym stopniu nie był mój.
     - O rzesz kurwa jego mać! – usłyszałam głos Danki, która stanęła w progu mojej sypialni. Ton jej wypowiedzi był na tyle głośny, że zbudził również Zbyszka.
Momentalnie poczułam wstyd. Nie wstyd przed tym, że leżymy nadzy pod kołdrą a Ruda doskonale wie, co działo się w nocy, ale dlatego, że przecież obiecałam jej, że powtarzałam, to już nigdy się nie wydarzy. Wstydziłam się, że tak szybko złamałam dane słowo a przecież tak naprawdę nie złożyłam tej obietnicy jej, ale przede wszystkim sobie samej, dla mojego własnego dobra.
     - Dzień dobry – Zibi nic sobie z tego nie robił, że zostaliśmy nakryci w takiej scenerii.
     - To moja przyjaciółka Danka, zapomniałam, że ma klucze – chciałam wyjaśnić.
     - Chyba nie tylko o tym zapomniałaś! – syknęła wściekła i wyszła na korytarz.
     Pośpiesznie zaczęłam szukać swoich części garderoby, na nic się to zdało, ponieważ w zasięgu moich rąk była tylko dolna część bielizny którą szybko na siebie wciągnęłam, a potem przemaszerowałam do szafy wyciągając pierwszą, lepszą rzecz, którą był to powyciągany brązowy golf.
     - Zdecydowanie wolę cię w tym wydaniu, które widziałem jeszcze kilka chwil wcześniej – zakomunikował mi Zibi, który wsparty na ręce bacznie mi się przyglądał.
     - Muszę iść z nią porozmawiać- szybko ignorując jego spojrzenia również zniknęłam za drzwiami.
     - Kompletnie cię pogięło?! – zaatakowała mnie, gdy tylko dostrzegła moją obecność w kuchni.
     - Możesz ciszej? – próbowałam skierować rozmowę na spokojniejszy ton.
     - Nie , nie mogę i nie mam takiego zamiaru! – na nic się zdała moja prośba. – Co to ma do cholery być?! Jeszcze mi może powiesz, że za moim plecami „TO”… – podkreśliła kilka oktaw wyżej –… nadal traw i wcale nie zakończyło się w Gdańsku!
     - Przecież wiesz, że tak nie jest – sama już nie wiedziałam jak mam z nią rozmawiać.
     - Skąd mam wiedzieć, a co, jeśli mnie okłamujesz przez cały czas?! Przestaję cię ostatnio poznawać, coś Ci się pozmieniało tutaj – postukała się palcami w czoło.
     - Tak w ogóle to mogę wiedzieć co ty tutaj robisz?! – miałam już dość jej krzyków i oskarżania mnie ,dlatego zaatakowałam ją od innej strony.
     - Jak co sobotę mamy fitness, ale mam rozumieć, że teraz masz to gdzieś, bo on jest ważniejszy! – krzyczała wniebogłosy nie zwracając uwagi na to, że w mojej kawalerce wszystko słychać aż za dobrze.
     - Ja może nie będę przeszkadzał i już pójdę – Zbyszek kompletnie ubrany i ciągle z uśmiechem na twarzy pojawił się w drzwiach – Miło było poznać – skierował ten uśmiech w stronę Danki.
     - Dupek, pierdolony dupek! – wrzasnęła za nim Ruda, gdy zamykały się za, nim drzwi na klatkę.
     - Dzięki wiesz! – wyminęłam ją ignorując to, że wlepia we mnie ten swój badawczy wzrok.
     - Co może źle mówię!? Dziewczyno jak on cię traktuje, czy ty tego nie widzisz? – starała się otworzyć mi oczy.
     - Zapominasz, że to jest moje życie! – prychnęłam wściekle.
     - A ty zapominasz, że jestem twoją przyjaciółką i, kiedy tobie takie dupki jak on odbierają rozum to powinnam interweniować ! Jak widać masz to gdzieś! Żegnam ! – nie poczekała nawet na moją odpowiedź tylko trzasnęła drzwiami tak mocno, że aż drzwiczki od szafek się zatrzęsły. Nie spodziewałam się, że to ją aż tak rozwścieczy i byłam pewna, że nie da się łatwo udobruchać.

     Całe przedpołudnie przesiedziałam w domu Piątków próbując dotrzeć do Danki. Tyle, że nie udało mi się to w ani jednym procencie. Ruda zamknęła się w sypialni i kazała spadać, gdy tylko usłyszała mój głos w korytarzu. Próbowałam iść tropem Szymka i wziąć ją na przetrzymanie licząc, że wreszcie będzie musiała opuścić swoje gniazdko, ale nic takiego się nie stało. Szymon powtarzał żebym się nie martwiła, przecież ją znam i wiem, że jej przejdzie. Wiedziałam, że ma racje, ale chciałam wszystko wyjaśnić jak najprędzej, gdy jeszcze było świeże niestety ona nie miała na to ochoty. Zrezygnowana i zła na siebie wspinałam się po schodach swojej kamienicy a przy drzwiach czekał on.
     - Zbyszek co ty tutaj znów robisz? – pytałam kompletnie zaskoczona jego obecnością. – Mogłeś zadzwonić.
     - Czyli mam rozumieć, że między nami jest wszystko ok.? – drążył.
     - Nie zadawaj trudnych pytań – co niby miałam mu odpowiedzieć, że nie nigdy nie będzie między nami ok.? Przecież ten nasz układ to ogromne ryzyko i brak jakiejkolwiek przyszłości.
     - Widzę, że humor ci się wyostrzył – on najwyraźniej nic sobie nie robił z tego do czego odprowadza jego obecność w moim życiu.
     - Co ty nie powiesz? – chciałam otworzyć drzwi z klucza a ten zatrzymał moja rękę w połowie drogi i zabrał kluczę z mojej dłoni.
     - To ci nie będzie dziś potrzebne. Porywam cię – zakomunikował i już prowadził mnie na dół schodami prosto do swojego samochodu.
     Wiem, że powinnam się sprzeciwić, że stanowczo i wyraźnie powiedzieć nie, ale nie potrafiłam. Gdy widziałam jego uśmiechniętą twarz, te ogniki w oczach, nie mogłam się temu oprzeć, chciałam cię ciągle w nie wpatrywać .
     - Chyba zwariowałeś – pisnęłam, gdy minęliśmy tabliczkę z napisem Bydgoszcz.
     - Wiesz normalny to ja nigdy nie byłem – roześmiał się.
     - Ale przecież to za duże ryzyko, co, jeśli Aśka… - przesunął dłoń ze skrzyni biegów na moje kolano dając mi do zrozumienia, że chyba mam zamilknąć.
     - Nie chcę w twojej obecności o niej rozmawiać – jego głos stał się stanowczy i chłody – To mój jedyny warunek, tylko ty i ja – dodał już całkiem innym przyjemniejszym tonem.
     - Ale… - chciałam jeszcze raz spróbować.
     - Dorota naprawdę chcesz o tym rozmawiać, gdy jesteśmy razem? Bo ja nie chce – wiem, że nie powinnam umilknąć, że raczej na pewno powinnam drążyć temat dalej nawet, jeżeli konsekwencją było wyprowadzenie Bartmana z równowagi, ale nie zrobiłam tego. To było złe i nieodpowiedzialne, sama uciekłam od problemów, ale ostatnio nic nie robiłam tak jak wcześniej. Niewygodny temat przerwał dźwięk mojej komórki.
     - Gdzie ty do cholery jesteś? Miło całować twoją klamkę – złościła się Danka. Jak widać wściekłość na mnie już jej przeszła przynajmniej, jeżeli chodzi o akcje ze Zbyszkiem w roli głównej. Tylko co ja jej teraz miałam powiedzieć, skoro siedziałam z nim w samochodzie i najprawdopodobniej jechaliśmy do jego mieszkania.
     - Danka jestem u rodziców. Dawno u nich nie była – skłamała a Zibi uśmiechnął się na to, że jak widać łgałam jak z nut.
     - Kiedy wracasz? – Ruda najwyraźniej bez zająknięcia uwierzyła w to, co mówię.
     - Chyba jutro – zauważyłam, że siatkarz kręci głową na znak niezadowolenia. – Nie chyba jednak w poniedziałek.
     - Dobra, wpadnę w przerwie między twoim zajęciami to pogadamy – rozłączyła się prędko.
     - Cieszę się, że ze mną współpracujesz – roześmiał się Zibi.
     - Okłamałam ją kolejny raz – powiedziałam bardziej do siebie niż do niego.
     - Chyba będziesz się musiała przyzwyczaić. Z resztą kłamstwo wcale tak nie boli, jak z początku się wydaje – podsumował. Akurat ja na ten temat miałam całkiem odmienne zdanie, ale nie chciałam go teraz wywlekać na wierzch. – Nie polubiła mnie co? – zapytał już zupełnie rozluźniony.
     - Jak zdążyłeś zauważyć nie bardzo – co miałam mu powiedzieć, że Piątkowa z chęcią obcięła, by mu co nieco, wydrapała oczy i jeszcze wytatuowała na czole jakieś niecenzuralne słowa.
     - Ja i tak wolę ciebie – podsumował wszystko siatkarz.

     To co działo się między nami było specyficzne, oboje wiedzieliśmy jak to wygląda a i tak brnęliśmy w to dalej. Przynajmniej ja brnęłam a on tego chciał. To on zabijał moje trzeźwe myślenie i najwyraźniej mu się to podobało. W jego mieszaku zjedliśmy kolację a później kolejny raz kochaliśmy się bez opamiętania. Dziwnie czułam się z nim w tym łóżku, w łóżku, w którym zapewne już niejednokrotnie uprawia seks z Aśka. Zbyszek wyczuł to, ponieważ przeniósł nas do salonu na obszerny narożnik. Wyglądało na to, że Bartman idealnie wiedział co kłębi się w mojej głowie. Szkoda, że ja nie wiedziałam co siedzi w jego.


.:: ::.
Nawet nie wiecie jak „miło” spędzić w szpitalu 5 dni, być wyobracanym i siekanym igłą na wszystkie strony i wyjść z niego nadal nie wiedząc co tak naprawdę mi się stało i czy da się to wyleczyć. Mam dość, pieprzona służba zdrowia!
Ups, miał być Grześ, a nie ma Grzesia, wybaczcie, w następnym już będzie, obiecuje :).
Chyba ostatecznie wracam po 2 tygodniach przerwy w aktywnej działalności na blogach. Przy okazji życzę WESOŁYCH, bo spotkamy się tutaj dopiero w ostatnich dniach roku.

33 komentarze:

  1. Myślę, że jedyną osobą, która myśli tutaj ' trzeźwo ' jest Danka.. Jednak, jej przyjaciółka jest dorosła,a żądza 'spotkania się' ze Zbyszkiem jest większa, niż odmowa...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I chociaż Zbysiu jest cholernie pociągający, to ja jednak popieram stanowisko Danki. Taka zabawa w numerki za plecami Aśki skończy się źle nie tylko dla niej. Również i na psychice Doroty się to odbije, i to całkiem porządnie. Kobieta ma największy problem w tym, że nie potrafi mu odmówić, nie potrafi powiedzieć 'nie' kolejnej wspólnej nocy. Cóż, w tym wypadku ją rozumiem, bo ja z pewnością poprzez wiercenie tymi zielonymi tęczówkami też bym nie potrafiła. :) Ale, na miłość boską, trzeba znać umiar, czyli słowo, które w mowie Bartmana miejsca nie zagrzało! Oj, czarno to wszystko widzę. :)
    Taki już urok naszej służby zdrowia. Mnie, mimo wszystko, i tak nie odtrącił od medycyny. :)
    Pozdrawiam i również życzę Wesołych :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Się Danusia trochę zdenerwowała na naszą Dorotkę i chyba nie powinniśmy się jej dziwić, bo to ona wysłuchiwała żali Doroty o tym jak wygląda jej sytuacja z Bartmanem, a tu nagle widzi ją z nim w takiej sytuacji. Jeśli chodzi o to co Zbyszek z nią robi to nie jest też fajny układ, bo on unikania dość istotnego tematu i wydaje mu się, że jest w porządku wszystko, a przecież tak nie jest. I tu w tym momencie Dorota powinna postawić sprawę jasno i delikatnie mu zasugerować żeby się w końcu określił jeśli chodzi o Aśkę i tą sytuację wyjaśnił, bo tak nie powinno to wyglądać.
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. W stu procentach rozumiem Dankę i chyba po części podzielam jej poglądy w kwestii tego, jak Zbyszek traktuje Dorotę. Może i on nie chce źle, ale nie dostrzega tego, że daje jej nadzieję na coś, czego nigdy między nimi nie będzie. Chyba, że zostawiłby Aśkę, ale tego się po nim nie spodziewam. Nie jestem psychologiem, praktycznie w ogóle nie znam się na ludziach i ich zachowaniach, ale wydaje mi się, że Dorota daje się coraz głębiej wciągnąć w ten ich chory układ i będzie tego żałować. Rzeczywiście, będzie musiała się teraz nauczyć kłamać na każdym kroku, skoro chce dalej brnąć w tą znajomość. Boję się tylko, czy jej przyjaźń z Danką to wytrzyma, bo jak widać, dziewczyna zupełnie nie pochwala jej wyborów, czemu nie ma się co dziwić. Swoją drogą, mam pewien pomysł, co do powodów tak wybuchowego zachowania, ale na razie zostawię go dla siebie, bo nie chce się wygłupić, jeśli okaże się, że w ogóle to nie miało drugiego dna :) Bartman coraz bardziej ryzykuje, mam wrażenie, że on chyba w ogóle nie myśli o konsekwencjach i za bardzo się ich nie boi, bo jest pewien, że jakoś by wybrnął z tego i się wybronił, gorzej z Dorotą. O niej pewnie nawet nie pomyślał, chociaż jak widać, ona też za bardzo się nad tym nie zastanawia, daje się ponieść emocjom i chwili. Wiadomo, to bywa zdradliwe... Nie chciałabym, aby cierpiała, ale z drugiej strony, sama się na to naraża podejmując takie decyzje, jakie podejmuje. Pozdrawiam i duuuuużo zdrówka :* Mnie szpitale kojarzą się z najgorszym dramatem i dlatego bardzo się cieszę, że nigdy nie miałam okazji tam być dłużej niż kilka minut. Ściskam kciuki, by wszystko wróciło do normy z twoim zdrowiem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dorota jest zakochana, szaleńczo zakochana w Zbyszku. Dlatego też boi się zerwać z nim jakikolwiek kontakt, bo przecież jest totalnie od niego uzależniona. A Zbyszek cóż doskonale odnajduję się w tej sytuacji, a układ jaki jest pomiędzy nim i Dorotą oraz nim i Aśką, doskonale mu odpowiada. Ma je obie i nie musi z żadnej rezygnować. Danka ma bardzo dużo racji i wcale się nie dziwie, że tak emocjonalnie zachowała się kiedy przyłapała ich w dość jednoznacznej sytuacji. Jestem niezwykle ciekawa jak to wszystko potoczy się dalej i kiedy w końcu Aśka się o wszystkim dowie, bo w końcu będzie musiała się dowiedzieć.

    Kochana Wesołych Świąt, ale przede wszystkim dużo zdrowia, żeby wszystko z Twoim zdrowiem wyjaśniło i żebyś jak najszybciej była zdrowiutka! :*:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Aj, aj. Co Ci się stanęło? :<
    Dorota dziwnie się zachowuje. Danka troszkę ma rację. A ZB9 robi wodę z mózgu naszej bohaterki. No cóż, nie każdy jest święty :)
    Mam nadzieję, że będziesz się lepiej czuła i wszystko wróci do normy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wreszcie nowość! Dla mnie jak prezent gwiazdkowy:) A co się stało, że w szpitalu byłaś?

    Po co to Dorota ciągnie jak wie, że może się to źle skończyć? Mam przeczucie, że Aśka ich nakryje. Żebym nie wykrakała! ;)
    Widać, że się strasznie od Zbyszka 'uzależniła', miała przecież się z nim już nie spotykać, zerwać kontakt. Przyjaciółkę też zaczyna oszukiwać, to robi się niebezpieczne. Jestem strasznie ciekawa następnego!
    Pojawił się siódmy rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za życzenia i Tobie również życzę wszystkiego dobrego a przede wszystkim żeby wyjaśniła się ta cała sprawa z Twoim zdrowiem:):*
    Co do rozdziału to jak widac Dorota wpadła po uszy a Zbyszek to wykorzystuje. Mam nadzieję,że Dorotka szybko przejrzy na oczy bo dalsze brnięcie w ten układ źle się skończy. Na pewno.
    Buźka;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Dorotka dalej brnie w toksyczne uczucie, ale jak tu się uwolnić od kogoś takiego jak Zibi? To wręcz niemożliwe. Coś czuję, że tu się będzie jeszcze bardzo dużo działo. :D Szpital? Nieprzyjemnie, w takim razie zdrówka Ci życzę. :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach intryguje mnie strasznie postać Zbyszka i nie mogę się doczekać co będzie sie działo w następnymch rozdiałach.. POzdrawiam ::*

    OdpowiedzUsuń
  11. Cholera jak lubię Zbyszka, to coraz bardziej mnie drażni swoim zachowaniem i tym, że nie bierze pod uwagę wgl tego co myśli Dorota. I przez niego Dorota brnie nadal w kłótnie z najlepszą przyjaciółką, która ma zresztą świętą rację w tym co mówi! :) Niech się Dorotka zastanowi jeszcze kilka razy nad tym czy coś czuje do Bartmana i czy chce w to brnąć...
    O kurcze, mam nadzieję, że szybko wrócisz do pełni sprawności!
    Wesołych Mel : *

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie podoba mi się ani zachowanie Doroty, ani Zbyszka. Moim zdaniem tak nie postępują dorośli ludzie. Oni w ogóle nie liczą się z konsekwencjami. Dla nich po prostu liczy się dobra zabawa i to bym im było dobrze, ale to jest tylko moje zdanie. Jak już im tak zalezy na tym ''dzikim sexie'' to niech Zbyszek zerwie z Aśką. Jedynie jak mu się podoba zdradzanie swojej dziewczyny. To prosze bardzo. Boże on mnie tutaj bardzie jeszcze irytuje niż w realu. Mam ochotę dac mu swoją łopatą w łeb, albo największą patelką jaką posiadam w domu. Dorocie też by się przydało, bo sama jest nie lepsza. Krytykuje ich i będę krytykować. Bo ich zachowanie mi się nie podoba. Nigdy nie zrozumiem takich ludzi. Czy oni nie zdają sobie sprawy z tego, że igrają z ogniem, i chodzą po kruchym lodzie? Zobaczymy jak to się dalej potoczy.
    Co do polskich szpitali, to ja Cię rozumiem doskonale.
    A życzeń na święta Ci składac nie będę , bo Ci złoże na GG :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Co jak co, ale Dorota swój rozum ma i jak chce brnąć w to ,,coś'', co jest między nią a Zbyszkiem to niech w to brnie, tylko potem niech nie płacze Dance w ramię przeklinając wszystkich facetów. Ja rozumiem, że nią kierują jakieś uczucia względem Bartmana, ale miłością bym chyba tego nie nazwała. Raczej jest to zaspokajanie swoich potrzeb seksualnych. Kłamstwo ma krótkie nogi i prędzej czy później Danka dowie się prawdy, a wtedy nie chciałabym być w skórze Doroty. Jedyną rzeczą jaka dobrze wychodzi Zbyszkowi to jest zdradzanie Aśki, która nieświadoma niczego wierzy mu w każde jego słowo. Nigdy bym nie pomyślała, że będzie mi jej szkoda.

    Wesołych!

    OdpowiedzUsuń
  14. Sama nie wiem co mysleć o Dorci,bo sama nie wie czego chce,nie moze podjąć zadnej sensownej decyzji,a to ze czuje cos do Bartmana to juz chyba,logiczne nie sądze ze kierują ją tylko seksualne zabawy,mysle ze im dłuzej spędza z nim czasu tym gozej sie dla niej to skonczy,niestety.Teraz,zastanawiam sie czy Zbyszek lubi zdradzac Aśkę czy widzi w Dorci "coś" innego...hmm..ciekawe...

    Wesołych,

    C.Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dorota trzeźwo nie myśli, przy Zbyszku zapomina o wszystkim. On z kolei jest ostatnim dupkiem. Zdradzanie chyba sprawia mu przyjemność... Danka ma rację, ale swoim zachowaniem zamiast pomóc tylko wszystko pogarsza... Pozdrawiam i Wesołych Świąt :)
    i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Cóż Dorota jest dużą dziewczynką i sama powinna wiedzieć co jest dobre a co złe. Brakuje jej asertywności, bo nie umie sprzeciwić się Bartmanowi. Wiem, że może być ciężko, ale taki układ do niczego nie prowadzi. jeszcze bardziej wszystko komplikuje. Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  17. Widać, że Zibiemu odpowiada taki układ. Mam wrażenie, że ona przy nim zgodzi się na wszystko. To ją może zrujnować, nie można się od kogoś aż tak uzależnić. Może dlatego, że nie przepadam za Bartmanem, to chciałabym, żeby ta dziewczyna się przebudziła. Bartman powinien dostać jakąś karę za zabawę dwoma kobietami.
    Pozdrawiam, Enchanted ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie dobry Zbyś! najlepiej niech zostawi Aśkę i wtedy przynajmniej będzie fair wobec Doroty. bo to że ona nie potrafi mu się oprzeć to akurat jestem w stanie zrozumieć. Wracaj do zdrowia Mel! :*

    OdpowiedzUsuń
  19. No i Dorota znowu uległa Bartmanowi. Ten "układ" mi się nie podoba, Zibi prędzej czy później musi wybrać jedną z nich.
    Danka po części też ma rację. To miło , że tak troszczy się o Dorotę, ale chyba aż za bardzo. Powiedziała Dorocie co o tym myśli, okej. Ale Kochanka Zbyszka powinna sama zapanować nad swoim życiem i oprzeć się pokusom siatkarza.
    Jestem ciekawa jaki będzie tego finał, jak długo będą ukrywać swój romans przed Aśką ?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Popieram Dankę gdyż Dorota nie widzi co on z nią robi. Układ robi się coraz bardziej chory, a na tym wszystkim cierpi Aśka która o niczym nie wie. Rozumiem, że Dorocie ciężko się oprzeć Zbyszkowi, ale powinna postawić mu ultimatum. Niech wybiera on czy Aśka. Ile można prowadzić podwójne życie i okłamywać wszystkich? Kiedy to się wyda? Bo wyda się na pewno no chyba, że Zbyszek w końcu wybierze ;) Nawet Dorota już kłamie, że jedzie do rodziców, a tak naprawdę spędzi z nim cały weekend. Irytuje mnie tutaj Zbyszek :D
    Powrotu do zdrowia i wesołych świąt :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :) Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 24 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ . Życzę miłej lektury ;)

      Usuń
  21. Niestety Dorota znowu uległa a ja całkowicie popieram Dankę. Dorota nawet nie widzi co on z nią robi i jak ją traktuje. Samo to, że nie chce z nią rozmawiać o Aśką o czymś świadczy. Jest tą drugą i nic nie wskazuje na to, że to ma się w najbliższym czasie zmienić. Rozumiem, że zakochanie i zaślepienie często idą za sobą w parze ale żeby aż tak, żeby dla kilku chwil uniesień znosić coś takiego. Nie rozumiem Doroty i chyba nie potrafiłabym żyć w czymś takim, nawet jeśli zerwanie przyniosłoby wiele bólu. Czasem to jest lepsze od życia w takim trójkącie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Moim zdaniem Zbyszek wykorzystuje Dorotę, może ona sobie z tego nie zdaje sprawy, ale tak jest. Bartman działa na dwa fronty i nawet jeśli postanowi zakończyć swój romans z Dorotą, to zostaje mu Aśka, a Dorota zostaje z niczym… Z niczym, to może nie, bo ze złamanym sercem, no ale trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów. Skoro Danka jest jej najlepszą przyjaciółką, to chociaż powinna posłuchać, co ma do powiedzenia, bo na pewno chce tylko jej dobra, ale Dorota jest zaślepiona… I już nawet nie wiem, kto wkurza mnie bardziej, Bartman, działający na dwa fronty i pogrywający sobie z obiema kobietami, czy Dorota, łamiąca wszystkie zakazy i swoje postanowienia… Najbardziej wkurza mnie chyba tylko to, że okłamuje swoją przyjaciółkę, bo nie pomyślała, że jak już wszystko to, co łączy ją z Bartmanem się skończy, to co ona wtedy zrobi? Ja nie wiem, czy potrafiła bym zaufać komuś takiemu, bo to raczej nie jest przyjaźń. Mogła powiedzieć prawdę i dodać, że rozumie stanowisko Danki w tej sprawie, ale to jej życie, a ona decyzję już podjęła, no ale po co, lepiej skłamać… Mam nadzieję, że Dorota przemyśli sobie to wszystko, zanim pewne czyny pociągną za sobą ogromne konsekwencje…
    Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia, bo w pełni Cię rozumiem, mam tylko nadzieję, że ci, co maltretowali Cię igłami, robili to umiejętnie i znali się na rzeczy, bo na własnej skórze ostatnio doświadczyłam , że nie wszyscy się do tego nadają ;/, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Ach no znów się chce wpakować w kłopoty. Znaczy no... może Zibi nie złamie jej serca, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć. Poza tym powinien się facet na coś zdecydować. Podobnie z resztą, jak Dorota. Och dzieje się, dzieje.
    Czekam niecierpliwie na kolejny i również Wesołych Świąt życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. 'Gwiazdka z nieba' na greens-art-handmade.blogspot.com, serdecznie zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Danka miłości ty moja :)))) Fenomenalne stworzenie postaci 2-planowej. Ja napisałam fenomenalne? Kurde za dużo Kadziewicza ostatnio. On nadużywa tego słowa. Zauważyłaś? Myślę że Zbyszkowi by kilka rund z Danką na ringu nie zaszkodziło może by mu wbiła jakąś mądrość do głowy. Co to w ogóle za argument że mają o Aśce nie rozmawiać!! Kurde mi by za każdym razem pierwsze co cisnęło się na usta coś tam o niej i o ich związku. Dora, głupiaś ty głupia!!Ja rozumiem ze seks z Bartmanem jest kuszący ale to nie może trwać wiecznie. Nie padło tu słowo zakochanie, ale pewnie padnie jak sobie Dorota wreszcie sama to uświadomi. Za brak Grzesia reprymenda. Zdrówka i sił w sytuacji w jakiej postawiło cię życie :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Chciałam zapytać czy masz jakis kontakt z dziewczyną która pisze tego bloga http://volley-love-music.blogspot.com
    jesli takk to moglabyś sie dowiedzieć kiedy bedzie jakis nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  27. Dorota pakuje się w coś ciężkiego, no ale jeśli Zbyszek tak na nią działa, to nie ma się co dziwić. Danka ma rację i w sumie dobrze, że już próbowała ją odwiedzić, bo to znaczy, że nie mogła wytrzymać tej kłótni. Chyba. Ale tak jest między przyjaciółkami :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wrr, nie mogę patrzeć jak Dorota rujnuje sobie życie! I to przez kogo? Przez Bartmana, który sprowadza ją na złą drogę, każe jej kłamać przed przyjaciółką. No ja nie mogę. Niech on lepiej spada na agrest, bo to się źle skończy :P Trzymam kciuki za Dankę, żeby potrząsnęła w jakiś sposób Dorotą, bo od tego są przyjaciele. Nie przyglądają się z boku, ale dają nam solidnego kopa, żeby przejrzeć na oczy. Wierzę w nią :D Kurczę, zdenerwowałam się na Zbyszka, lowelas od siedmiu boleści, nie lubię go tutaj :P WESOŁYCH ŚWIĄT! :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Cześć :) Jeżeli masz czas i ochotę to serdecznie zapraszam na XIV jestesmy-sobie-przeznaczeni.blogspot.com . Nie czytasz, zignoruj :)
    Życzę wesołych Swiąt i udanego sylwestra :*

    OdpowiedzUsuń