piątek, 11 stycznia 2013

Jedenaście.


     Nadal to ciągnę na przekór wszystkiemu, bawię się w tę grę w którą wplątał mnie Bartman. Brunet uzależnił mnie od tych dni, gdy mogę go mieć na kilka godzin tylko dla siebie. Postawiłam wszystko na jedna kartę, ryzykuję nie tylko swoja reputacje, swoje własne sumienie i serce, które się już do bruneta przywiązało, ale przede wszystkim moją przyjaźń z Danką. To jest dla mnie najcięższe. Bałam się, że przyjaciółka będzie mnie potępiać, że się ode mnie odwróci. Tak się nie stało, Ruda nadal jest przy mnie, choć w ani jednym procencie nie pochwala mojego zachowania i na każdym kroku mi o tym przypomina.
     Dlaczego ja w ogóle jestem skłonna zaryzykować przyjaźń trwającą 10 lat dla Zbyszka? Odpowiedź jest prosta, bo się w nim zakochałam. Nie chciałam tego, nie planowałam, ale tak się stało. Kocham go nieszczęśliwą miłością wiedząc, że tak naprawdę nigdy nie będzie mój. Cała sytuacja jaka się wytworzyła coraz bardziej zaczynała mi ciążyć. To udawanie przy wszystkich, że jestem z Grześkiem. To patrzenia jak publicznie Bartman obejmuje czy całuje ją stawało się dla mnie nie do zniesienia. Chociaż Gregora znałam bardzo krótko to on jako jedyny wiedział co tak naprawdę czuję.
     - Nie uważasz, że powinnaś mu powiedzieć? – zaczął jak gdyby nigdy nic, gdy po wygranym meczu z Olsztynem poszłam mu pogratulować.
     Teraz tradycją stało się to, że na każdym meczu w Łuczniczce jestem stałym gościem siedząc między partnerkami siatkarzy i udając jedną z nich. Powinna być tutaj osobna loża dla kochanek, tam przynajmniej znalazło, by się właściwe miejsce dla mnie.
     -Powiedzieć o czym? – zerknęłam na Zibiego, który w towarzystwie Aśki, jej rodziców i swoich żwawo o czymś dyskutował.
     - O tym, że go kochasz – bez ogródek stwierdził.
     - To nieprawda! – zaprotestowałam robiąc to zdecydowanie za słabo bym mogła go przekonać.
     - Dorota ja widzę – upierał się przy swoim. Czy to naprawdę było aż tak widać?
     - A, czy to coś zmieni? Przecież nie powiem : Ja cie kocham, a ty jesteś z Aśką. Nie każę mu wybierać albo ona albo ja – a może tak naprawdę powinnam to zrobić? Zaryzykować albo bym zyskała albo zakończyła to raz na zawsze.
     - Czyli nadal będziesz wszystkich oszukiwać, łącznie z samą sobą?
     - Jeżeli nie chcesz być już częścią tego  i mi pomagać to powiedz. Sama źle się z tym czuję, że zostałeś postawiony w takiej sytuacji – już kilkakrotnie próbowałam odwieść Grześka od tego, by przestał udawać mojego chłopaka.
     - Polubiłem cię, nie zostawię cię z tym teraz samą. Ty jednak i tak dobrze wiesz, że na taką rozmowę przyjdzie pora prędzej czy później i będziesz musiała mu powiedzieć, że bardzo się zaangażowałaś – wziął mnie za rękę rozpoczynając tym samym kolejne przedstawienie i ruszyliśmy w stronę reszty chłopaków, którzy odpoczywali na płycie boiska.

     - Chyba żartujesz nie włożę tego na siebie – Zbyszek podał mi przez kotarę pomarańczową sukienkę, która była zdecydowanie za krótka. – Zapomniałeś, że nie mam takiej figury jak Aśka, to raczej nie będzie pasować.
     - Dramatyzujesz – westchnął a oczami wyobraźni widziałam jak wywraca oczami.
     - Wcale nie, nie włożę tego. Zostaje przy swojej popielatej – protestowałam odrzucając na  bok sukienkę którą przed chwilą mi podał.
     - Zapomniałem już jak ona wyglądała. Daj spojrzeć – nie czekał nawet na zaproszenie, wślizgnął się środka. – Ja bym ją trochę podciągnął, o tak – oplótł swoje dłonie na moich biodrach podnosząc materiał ku górze o kilka centymetrów – Za to odkryte plecy zdecydowanie najbardziej mnie kręcą – złożył pocałunek na moim karku przesuwając usta w kierunku lewej łopatki a dłonie wędrowały coraz wyżej nadal unosząc sukienkę.
     - Zbyszek – jęknęłam na te jego pieszczoty.
     - Cii – przerwał na chwilę wykonywane czynności, by mnie uciszyć, po czym jednym ruchem zdjął ze mnie sukienkę odwracając mnie twarzą do siebie i pozwolił zasmakować swoich ust.
     Wszystko działo się szybko a my dwoje staraliśmy się zachowywać jak najciszej się dało. Ciężko było mi stłumić jęki, gdy siatkarz z każdym swoim pchnięciem doprowadzał nie do granicy świadomości. Gdy było po wszystkim w pośpiechu zakładaliśmy na siebie ubrania, na naszych twarzach nadal malowało się wrażenie, że robiliśmy coś, co zdecydowanie nie było na miejscu.
     - Tą pomarańczową też ci kupię, to w ramach nagrody – ucałował mnie jeszcze jeden raz, po czym rozglądnął się przez uchyloną kotarę i jakby nigdy nic wyszedł na zewnątrz.
Po szybkim zerknięciu na siebie i kilku głębszych oddechach również weszłam z naszego tymczasowego przybytku rozkoszy. Czułam na sobie wzrok kilku klientów i ekspedientki. Bartman stał już przy kasie płacąc za wybrane przeze mnie i przez siebie rzeczy, zachowywał się tak jakby przyszedł tutaj tylko i wyłącznie w celu ich zakupu.

     Andrzejkowa impreza w warszawskim mieszkaniu Bartmana nie należała do małych, zgromadzili się tutaj nie tylko kadrowicze, ale i koledzy z trzech klubów Bydgoszczy, Jastrzębia i Warszawy. Gdzieś między nimi byłam też ja umiejętnie udając, że przyszłam tutaj wraz z Grzegorzem. Zbyszek jak przystało na gospodarza imprezy każdemu z gości starał się przeznaczyć tyle samo swojej uwagi przyszła, więc i kolej na mnie i Grześka.
     - Miałaś racje co do tej sukienki – ucałował mnie w policzek, tak jak i każdą obecną tutaj partnerkę swojego kolegi.
     - Nie uważasz, że wreszcie powinieneś podjąć jakąś decyzje? – niespodziewanie odezwał się Łomacz.
     - Na jaki temat? – Bartman nonszalancko spojrzał w kierunku rozgrywającego.
     - Na ten sam na który od tygodnia próbuję cie namówić.
     - To jest wyłącznie sprawa moja i Doroty, ile razy mam ci o tym jeszcze przypominać – zauważyłam pierwsze oznaki zdenerwowania na jego twarzy.
     - Odkąd wplątałeś w to mnie jest też to moja sprawa – Grzesiek ani myślał teraz odpuścić.
     - To może czas się wyplątać? Nie musisz nam pomagać, jakoś damy sobie radę bez ciebie. Proszę bardzo możecie nawet odegrać tutaj zaraz scenę zerwania! – machnął wściekły ręką, po czym odszedł a ja po chwili zobaczyłam go w towarzystwie Aśki i Kubiaków.
     - Grzesiek możesz mi powiedzieć co się dzieje? - pytałam sama cała zdenerwowana. Posyłałam też co chwila ukradkowe spojrzenia w kierunku Bartmana, ale ten ani myślał spojrzeć w naszą stronę.
     - Chciałem zmusić Zbyszka, by sam zdecydował, wiem, że ty go o to nie poprosisz i będziesz to ciągnęła dalej a im dłużej to będzie trwać, tym bardziej będzie cię boleć, gdy wszystko się zakończy – próbował mi wyjaśnić na spokojnie.
     -Ale to chyba do mnie powinna należeć decyzja, dlaczego się wtrącasz? Już o tym rozmawialiśmy – w oczach rozpaliła mu się złość, było to doskonale widoczne.
     - Dorota do cholery jesteś wspaniałą dziewczyną i pozwalasz na, to by Bartman zmarnował ci życie. Nie rozumiem dlaczego się go tak kurczowo trzymasz dobrze wiedząc, że nie ma dla was żadnej przyszłości. Już teraz widzę ból w twoich oczach za każdym razem, gdy on jest z nią – zaczynałam się bać, że nie potrafię maskować swoich uczuć, Grzesiek nie był taką osobą, która musiałaby kłamać. Wiedziałam, że mówi prawdę.

     Po jakimś czasie znalazłam się w pustej kuchni próbując ułożyć jakoś swoje skołatane myśli. Teraz oprócz Danki tymi samymi argumentami bombardował mnie Łomacz. Oboje mieli racje a ja nadal nie byłam pewna, czy to do mi doradzają będzie dla mnie tak dobre, jak twierdzą. Niestety, nie potrafiłam sobie wyobrazić życia bez Zbyszka, nie w tej chwili.
     - Mogę wiedzieć w co ty grasz?! - podniesiony głos zaatakował nie od tyłu. Odwróciłam się i zobaczyłam Kubiaka stojącego tuż za mną. – Nic nie powiesz?
     - Ale o co… - nie zdążyłam powiedzieć nic więcej, bo wszedł mi w słowo.
     - O co mi chodzi? Nie jestem głupi widzę. Jesteś kolejną jego zabawką. Jestem ciekaw czy się domyślasz, że nie pierwszą i pewnie nie ostatnią. Łudziłem się, że z tym skończył, gdy związał się z Asią, ale jak widać nie – rzucał we mnie coraz to nowymi faktami z życia bruneta – Myślałem, że jesteś inna. Jak długo to trwa? Od Mistrzostw Europy? Czy może już wcześniej, a tam tylko odegraliście szopkę na pokaz.
     - Michał ja nie wiedziałam o Aśce – chciałam się wytłumaczyć. – Kiedy to się zaczęło myślałam, że Zbyszek jest sam – zaśmiał się na te moje nieudolne próby.
     - Nie obchodzi mnie to czy wiedziałaś czy nie .To nie powinno się w ogóle wydarzyć. Grześka też oszukujecie tak jak ją ?! – zapytał. – Widzę, że Zbyszek się nigdy nie zmieni. Ciekaw jestem czy jest z tobą, chociaż szczery i powiedział ci o tym, że na Boże Narodzenie planuje się oświadczyć – te słowa ugodziły mnie jak ostry nóż. Wymijając Kubiaka szybko odnalazłam w przedpokoju swój płaszcz i chciałam jak najszybciej znaleźć się na zewnątrz i nigdy nie wrócić. Zbyszek zobaczył mnie w ostatniej chwili, ale nie zdążył zatrzymać, gdy trzaskałam drzwiami. Zbiegałam po schodach licząc na to, że nie skręcę sobie nogi a w moich oczach zbierało się coraz więcej łez.
     - Dorota! – złapał mnie za rękę, gdy byłam już przed drzwiami apartamentowca.
     - Kiedy miałeś mi zamiar powiedzieć? Przystałam na to by o niej nie rozmawiać, ale chyba oświadczyny to istotna informacja również dla mnie! – wyszarpałam rękę z jego uścisku.
     - Skąd o tym wiesz?! – wyraz jego twarzy momentalnie się zmienił.
     - Kubiak mi powiedział. Zbyszek nie chcę tak żyć. To nie będzie trwało wiecznie – czyżby to był ten moment, by to zakończyć?
     - Zostawię ją, daj mi tylko czas. Te oświadczyny to nie jest moja decyzja. Wszyscy od nas tego oczekują – próbował mnie przekonać.
     - Nie wierzę, że od niej odejdziesz! Gdybyś miał to zrobić zrobiłbyś to już dawno – ruszyłam przed siebie do końca nie wiedząc, gdzie tak naprawdę mam iść.
     - Daj mi czas, proszę . Obiecuje, jesteś dla mnie zbyt ważna – mamił mnie słowami.
     - Tylko teraz tak mówisz. Chcę wrócić do domu. Zostaw mnie – nadal szłam a on kroczył tuż za mną.
     - Poczekaj zawołam Grześka zabierze cię do Poznania – zatrzymałam się, czy miałam jakieś wyjście? Gdzie poszłabym w środku nocy znajdując się w dzielnicy Warszawy, której kompletnie nie znałam bez grosza przy duszy. Łomacz po telefonie atakującego po kilku minutach znalazł się przy nas.

.:: ::.
Wiem, że raczej już nie daję dedykacji, ale chciałabym ten rozdział dedykować P. dzięki jej komentarzom przypominają mi się stare dobre czas, moje stare dobre czasy. Tez kiedyś uwielbiłam pisać takie komentarze jak pisze P. Niestety, od dłuższego czasu już tak nie mam, ale przynajmniej, kiedy czytam słowa P. powracają miłe wspomnienia.
Jakby było mało zamieszania to dowaliłam jeszcze więcej. Za dwa tygodnie zapraszam na ostatni rozdział, a teraz znikam, wiecie sesja się zbliża, czas się pouczyć. Buziaki :*

ps. Witam nowe czytelniczki :*

32 komentarze:

  1. Czy ja tam dobrze przeczytałam w końcówce rozdziału? Ostatni? No nie, za szybko, zdecydowanie!
    Cholera, to by wyjaśniało, dlaczego Dorota nie potrafi tak po prostu odsunąć się od Zbyszka, urwać z nim ten poplątany kontakt i zapomnieć. Miłość, zauroczenie jej na to nie pozwala. Ech, tym razem wyjątkowo nie chciałabym być w jej skórze. Seks seksem, ale widok, kiedy facet, którego kochasz, obściskuje się z inną z pewnością jest nie do zniesienia. Może te oświadczyny pomogą Dorocie podjąć właściwą decyzję? Przecież gdyby chciał zostawić Aśkę, już dawno by to zrobił, a nie ładował się w tym związku o krok dalej. Kubiak, Łomacz i Danka, oni wszyscy mają tę cholerną rację, tylko nasza bohaterka nie potrafi podzielić ich zdania. W sumie to ją rozumiem, bo na jej miejscu chyba też bym nie potrafiła.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dorota ma rację , gdyby miał zerwać z Aśką, zrobiłby to już dawno temu. Mam wrażenie , że jest mu po prostu tak wygodnie. Mam nadzieję, że nie popełni kolejny raz tego samego błędu, wracając w ramiona Bartmana. Dopóki nie skończy ze swoją dziewczyną, nie ma to sensu. Poza tym,ja tam uwielbiam Grześka, i może to właśnie On znajdzie swoje miejsce w jej sercu? :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet Kubiak zauważył a Aśka jeszcze nie. Ta miłość to potrafi być ślepa. To chyba prawda, bo Dorota też przez miłość do Bartmana jest ślepa. Skoro to nie pierwszy romans Zbyszka, to na pewno nie ostatni. Wg mnie nawet jakby zerwał z Asią i związał się z Dorotą to i tak nie byłby jej wierny. Może Grzesiu pomoże jej wyrzucić z serca bezsensowną miłość do Bartmana, zastępując ją inną? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Grzesiek ma rację. Gdyby Dorota naprawdę była dla niego ważna jak tak mówi to już dawno rozstałby się z Asią a nie myślał o zaręczynach. Szkoda mi Doroty jak nie wiem. Wplątała się w siec z której nie może się wyplątac. Gdyby chodziło wyłącznie o sam seks to dałaby sobie radę ale teraz doszła do tego i miłośc do Bartmana czyli jednym słowem trochę to skomplikowane. W Grześku jedyna nadzieja, myślę, że tylko on może pomóc Dorocie znaleźc drogę z tego labiryntu kłamstw.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie nie będę oryginalna mówiąc, że uwielbiam Grześka. Jest prawdziwym przyjacielem Doroty, nawet bardziej niż Zbyszka. Zbyszek chyba w ogóle na przyjaciół nie zasługuje, bo wszyscy wokół starają się naprawić jego błędy: Grzesiek, Michał, teraz już nawet Dorota. Myślę, że Aśka w pewnym sensie ma świadomość, że Zbyszek nie jest takim aniołkiem. Skoro go kocha, zapewne potrafi rozpoznać jego nastroje, zachowania. Jeśli Kubiak ma rację i Dorota nie była pierwsza, to Aśka po prostu musiała zauważyć, że coś jest znów nie tak, jak powinno. Może po prostu boi się, że starci Zbyszka, a za bardzo go kocha. Dziwię się Dorocie, że mimo wszystko pokochała Zbyszka. Wiedziała, że on nie zerwie z Aśką (bo według mnie te obietnice, to takie "obiecanki-cacanki, a głupiemu radość"), wiedziała, jak się zabawia. Mimo wszystko pokochała go takim, jakim był. Głupi, głupi Zbyszek, że tego nie docenia.
    Smutno trochę, że zaraz koniec. Ale bardziej mi smutno, że dopiero niedawno tutaj trafiłam.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia na sesji! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny mają rację. Dorota jest zaślepiona i zakochana, a Bartman to wykorzystuje. Aśka to jakaś kretynka, że nic nie zauważa. Skoro Dorota nie słucha Danki i Grześka, dobrze że Kubiak również na swój sposób postanowił to zakończyć. Niby wszystko jest takie oczywiste, a mimo wszystko gdzieś w głębi pojawia się myśl, że może Zbyszek nie jest, aż takim dupkiem i może na prawdę coś zrozumiał? Może nie da jej odejść i naprawdę zostawi Aśkę? Kto wie :D. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. NA JAKI ROZDZIAŁ ZAPRASZASZ? chyba żartujesz : (
    Bardzo dobrze, że Kubiak powiedział prawdę Dorocie. Nareszcie ktoś powiedział jej prawdę. Nie będzie się Bartman bawił na kilka frontów. Albo Aśka, albo Dorota. Niech wybiera. Ciekawi mnie jak to się skończy, ale... nie kończ jeszcze :(
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że Dorota wreszcie da sobie ze Zbyszkiem spokój. Niech prosi, błaga - musi być nieugięta. Nawet to lepiej, że się na nim poznała, za nim ich romans wyszedłby na światło dzienne. Coś myślę, że Grzesiek strasznie lubi Dorotę. Tylko co za tym się kryje?

    Pojawił się dziesiąty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com , serdecznie zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dorota nie jest zbyt dobrą aktorką. No cóż, kiedyś musi skończyć tą chorą znajomość ze Zbigniewem. Gregor ma rację, im szybciej z tym skończy, tym mniej będzie cierpiała. Zmianę jej zachowania zauważył również Kubiak. On zna Bartmana lepiej nić ktokolwiek, dlatego dobrze, że powiedział o planach atakującego Dorocie. Może w ten sposób dziewczyna podejmie odpowiednią decyzję.

    OdpowiedzUsuń
  10. No cóż to musiało się tak skończyć. Kobiety zwykle lokują swoje uczucia w niewłaściwych mężczyznach!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dokładnie tak. Gdyby Zbyszek miał skończyć zwiazek z Aśką już dawno by to zrobił. Teraz tylko próbuje zatrzymać ją na siłę przy sobie Dorotę. Liczę, że dziewczyna nie jest na tyle głupia żeby mu w to uwierzyć. Powinna to zakończyć raz na zawsze. Szkoda mi jej, bo dokładnie wiem co czuje gdy dowiaduje się o czymś takim. Ja podobnie jak ona ulokowałam w złym facecie uczucia... i podobnie jak ona dowiedziałam się tego co ona... Przykre, ale takie jest życie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiedziałam, że Zbyszek nie będzie w stanie zrezygnować z Aśki. Ciekawa jestem tylko, co będzie jak dziewczyna Bartmana dowie się o wszystkim. Od początku było jasne, że prędzej czy później Dorota zakocha się w Bartmanie. W końcu to kobieta, a my nie potrafimy tak bez uczuć. Taka jest już nasza natura, a Dorota wcale nie jest wyjątkiem. Jestem ciekawa, jak to skończysz, bo w sumie jeszcze wszystko może się wydarzyć :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja wiedziała, ja czułam po kościach, że tak będzie. Wiedziałam, że nadejdzie taki czas, kiedy Dorota zakocha się w tym matole (czyt. Zbyszek) , ale każda sytuacja ma dwie strony medalu, ale w tym przypadku są to chyba tylko te złe strony. Dobra, może i z początku Dorota nie wiedziała, że Zbyszek ma Aśkę i że należy do Aśki, ale później się dowiedziała. Niby uciekła, ale później wróciła i znów wszystko zaczęło się od nowa. Prawda jest taka, że Dorota jest sama sobie winna. Doskonale wiedziała, że Zbyszek nie jest sam, że spotykając się z nim , może za jakiś czas cierpieć, ale ona i tak nadal brnęłam w ten chory układ . I co teraz z tego układu ma? Jedno, wielkie nic. A nie przepraszam. Ma złamane serce, i prawdziwego przyjaciela (jedyny plus całej sytuacji) A tak to nie ma nic. Może jeszcze lekkie poczucie winy.
    Jesli mam być szczera, to nie wierzę w to, że Bartman zerwie z Aską. Nie wierzę w cuda, bo rzadko się zdarzają i tu cud chyba też się nie zdarzy. Jakby chciał z nią zerwac, to by nie planował oświadczyn i nie gadał, że tego od niego wszyscy oczekują. Sranie w banie panie Bartman. Jeśli się jest facetem, to potrafi się podjąć męską decyzję, a nie udawać, że wszystko gra. Jedyne, co mu w życiu wyszło, to chyba zaciąganie dziewczyn do łóżka i ranienie ich. Bo jeśli Aśka się o wszystkim dowie, to też będzie cierpieć. Więc w sumie wyjdzie nam takie dwa w jednym.
    Chodź gdybym już była na miejscu Doroty, ale wątpię, że kiedyś będę , to po takiej akcji w życiu bym nie wybaczyła facetowi.Ba, ja bym nawet na niego nie spojrzała.
    Jedyna osoba, która w tym opowiadaniu jest normalna to Grzesiu, który jest naprawdę prawdziwym przyjacielem, bo Kubiak też by było lepiej gdyby trzymał język za zębami, ale z drugie strony dobrze, że Dorota się dowiedziała przed faktem niż po fakcie.
    Więc jak mówiłam, Dorota powinna zapomnieć o Bartmanie , wymazać go z pamięci, tak będzie dla niej najlepiej.
    Ale prawda tez jest taka, że Zbyszek i Dorka są siebie warci.
    No to by chyba było na tyle.
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  14. No, ciekawe co zrobi Zbyszek, czy rzuci Aśkę dla Doroty. :

    Zapraszam do mnie!:)

    http://bowoczachjestwszystko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Na szczęście Kubiak przemówił Dorocie do rozsądku. Zastanawiam się tylko na jak długo... Każde słowo, skinienie palca Zbyszka, a ona nie zważając na nic, biegnie do niego.. Bartman się nie zmieni, bo jest mu tak wygodnie, szkoda, że Dorota nie zauważa tego, co widzą praktycznie wszyscy ich wspólni znajomi. Mam wrażenie, że Grześ jest trochę bardziej zainteresowany Dorotą niż zwykły przyjaciel, ale mogę się mylić ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny, jednak szkoda, że będzie to już ostatni... Nie mogę się go jednak doczekać, bo u Ciebie nigdy nie jestem niczego pewna do samego końca, nawet wtedy, gdy sytuacja jest już praktycznie jasna :) nulka :*:*

    OdpowiedzUsuń
  16. O Chryste Panie, teraz to się porobiło! To, że kolejna osoba już się dowiedziała o ich "małym" sekrecie, to chyba wystarczający dowód na to, że to wszystko zabrnęło już za daleko? O wiele za daleko, w moim mniemaniu. Czułam, że tak się to skończy, że Dorota zakocha się w Zbyszku, a to dopiero zrodzi kolejne komplikacje. Tak już z tymi romansami jest, że mimo jasnego układu, zawsze do głosu dochodzą uczucia i wtedy nic nie jest takie proste, jak miało być. Te gadki Bartmana, że zostawi Aśkę bardzo mnie bawią, bo to typowe słowa, jakie powiedziałby każdy facet swojej kochance. Dorota ma rację, gdyby miał to zrobić, stałoby się to dawno temu, a tymczasem on szykuje oświadczyny. Kto jak kto, ale Bartman nie wygląda mi na takiego, który robi to, czego oczekują od niego inni, więc dość beznadziejne wytłumaczenie sobie znalazł. Dorota powinna była już dawno temu to skończyć, nie cierpiałaby teraz tak bardzo. Łatwo to powiedzieć, ale nie wiadomo, jak człowiek zachowałby się, będąc w takiej sytuacji. Od początku jednak wiedziałam, że Dorota będzie cierpieć przez ten chory układ. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem Grześka! Wydaje mi się, że jako postronny obserwator dostrzega całą beznadziejność tej sytuacji, dla jednej i drugiej strony. Próbuje przemówić Dorocie do rozsądku, ale nie daje rady. Zarówno Dorota i Zbyszek mówią, że to nie jego sprawa, ale chyba jest po części także jego, skoro go w to wplątali. Mogli się wcześniej zastanowić nad tym, co robią. Dobrze, że znalazł się Kubiak we właściwym miejscu o właściwym czasie i jedną informacją sprowadził Dorotę na ziemię. Pewnie upadek był bolesny, ale może wreszcie ją orzeźwił. Straciła tylko czas i uczucia na coś, co od początku nie miało przyszłości. Mam nadzieję, że się pozbiera i przetrwa, bo raczej nie spodziewam się szczęśliwego zakończenia tej historii. Pozdrawiam :)
    PS: Dziękuję za dedykację. Nie spodziewałam się, ale bardzo mi miło :) Zawsze staram się pisać to, co myślę i co przychodzi mi na myśl, a zawsze wychodzą z tego takie długie wywody. Nie wiem, czy to dobrze czy źle, że wracają wspomnienia, ale mam nadzieję, że to pierwsze :) Jeszcze raz dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bałam się tej chwili. Chyba nawet bardziej od tego, że Aśka w końcu się dowie i będzie niemiło. Tylko, że teraz jest jeszcze gorzej. Dorota się zakochała i tylko zastanawiam się czy można przy takim układzie mówić o szczerym uczuciu, czy tylko o jakimś chorym zaślepieniu. Czymś, co ją wyniszcza i w czym tkwi tylko dla kilku chwil uniesień i zapomnienia. Dla czegoś jest w stanie zrezygnować z własnych wartości i co najważniejsze z najlepszej przyjaciółki, która przecież chce dla niej jak najlepiej. Ktoś kiedyś powiedział, że miłość może się skończyć ale prawdziwa przyjaźń trwa aż po grób i to doskonale pokazuje w jakiej sytuacji znalazła się Dorota. Zapatrzyła się w tego ,swojego' Zbyszka do tego stopnia, że zaczęła odrzucać od siebie to co ważne i wiem, że źle na tym skończy bo tutaj chyba nie wyobrażam sobie szczęśliwego zakończenia. Wątpię, że te planowane zaręczyny to tylko presja otoczenia bo nie widać żeby Zbyszek planował rozstać się z Aśką. Doskonale pokazuje to jak zareagował na słowa Grześka a później całkowicie zignorował Dorotę. Pokazał jej kolejny raz, że jest tylko zabawką, którą można odłożyć na bok gdy pojawia się Aśka i zbyt bliski kontakt między nimi mógłby mu zaszkodzić. Zbyszek to pieprzony egoista i tacy ludzie rzadko się zmieniają, nawet jeśli w grę wchodzi miłość. Sam Michał powiedział przecież, że wierzył w zmianę Zbyszka po tym jak ten związał się z Aśką i to ona miała być tą jedyną ale skoro nawet jej nie potrafi być wierny to wątpię aby przy Dorocie to miałoby się zmienić. Szkoda mi tylko, że ona dała się w to wciągnąć i przy okazji jeszcze Grzesiek, który widać, że również zaangażował się w całą tą sytuacje. Polubił Dorotę i miał dobry widok z boku jak to wszystko wygląda. Mam teraz tylko nadzieje, że ta sytuacja da Dorocie do pomyślenia i może nie pozwoli już aby Zbyszek tak nią manipulował i wykorzystywał.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie się tego obawiałam. Wszyscy oczekują od Zbyszka i Asi, że założą rodzinę. Niestety wygląda na to, że Bartman chce mieć narzeczoną i kochankę, a tak się nie da. Dobrze, że Kubiak uświadomił Dorotę bo dzięki temu kazała Zbyszkowi wybierać między nią i Aśką. Niby mówi, że ją zostawi, ale ja mu jakoś nie wierze. Jednak mam nadzieje, że mnie miło zaskoczy w przyszłym odcinku.
    Przepraszam, że tak krótko i bezsensu, ale grypa mnie atakuje :/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 29 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ . Życzę miłej lektury ;)

      Usuń
  19. Dobrze ,że Kubiak powiedział Dorobie prawdę o Zbyszku i jego zamierzeniach wobec Ani ;p Ale co zrobi Zbyszek oświadczy się Aśce a na boku będzie miał Dorotę mam nadzieję ,że Dorota podejmie jakąś decyzje i uwolni się od Zbyszka

    OdpowiedzUsuń
  20. Wobec Aśki sorry ;p

    OdpowiedzUsuń
  21. Teraz to Zbyszek już całkowicie jest postawiony pod ścianą. Musi wybrać, albo rybka, albo akwarium. Nie może mieć ich obydwu, bo sprawy zaszły za daleko, oświadczyny to nie byle co. O ile do tej pory mógł jako tako sobie wolno hasać, tak gdy będzie miał już oficjalną narzeczoną, to chyba trochę nie wypada. Ale ja już się przekonałam, że dla niego nie istnieje coś takiego jak moralność, ani inne bariery. On wydaje się nie przejmować co czuje Dorota, co czyje Aśka, albo Grzesiek, na którego nawet naskoczył, jakby to on był wszystkiemu winny. Nie spodobało mi się to, oj nie spodobało :P Zobaczmy czy Zbysio dotrzyma danego Dorocie słowa.. Może tutaj akurat popisze się czymś pozytywnym :P I Mel, nie kończ jeszcze :(

    OdpowiedzUsuń
  22. Wydaje mi się że Dorota dla Grześka nie jest już tylko przyjaciółką czy koleżanką ale czuje do niej coś więcej bo nie wydaje mi się że gdyby nic do niej nie czuł to by jej nie pomagał, rani w ten sposób też siebie ale jej pomaga. Tłumacząc jej żeby zerwała ze Zbyszkiem ma nadzieję że coś do niego poczuje. Szkoda mi Aśki i to bardzo.. Nie znoszę zdrady to jest najgorsza rzecz jaką można zrobić drugiej osobie!!! Czekam na kolejny rozdział.. :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Wszyscy takie monstrualne komentarze napisali, że po prostu bym się powtórzyła, więc podpisuję się tylko pod nimi.

    OdpowiedzUsuń
  24. Szkoda mi Doroty. tylko tyle na razie potrafię z siebie wydusić, nadal jestem w szoku. Jak można dać się wplątać w takie przedstawienie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak, racja. To jest dobry moment, żeby wszystko zakończyć. I może tak z Grzesiem coś zacząć? Grześ jest fajny i POLUBIŁ Dorotę. Jeśli nie coś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda, że takie bajki zawsze kończą się tak samo...

    OdpowiedzUsuń
  27. Pojawił się jedenasty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wstyd,wstyd, wstyd.... Równy tydzień spóźnienia możesz mnie linczować. Byłam przeczytałam w tamten weekend ale tak wyszło że nawet nie było kiedy napisać coś sensownego. Wiesz co Mel czułam ze pod koniec ty nam przyszykujesz jakiś armagedon. Po mojej głowie krążyły myśli że Dora będzie w ciąży, a Bartman pokaże jakim jest dupkiem i dziecka się wyprze, a tu proszę mamy tajemnicze oświadczyny. Kocham jak mnie zaskakujesz. Dora mam nadzieję że się w końcu ocknęła, bo przyjemność przyjemnością ale ją ten "związek" niszczy. Widzi to Danka, widzi Gregor a ona uparta trwa przy swoim. Strasznie mi się podobał fragment jak Grzesiek wszedł w przepychankę słowną a Bartmanem, już się do rękoczynów szykowałam. Jak on ją traktuje, zabrania rozmawiać o Aśce, teraz wyskakuje z oświadczynami. Mam ochotę krzyknąć na Dorotę żeby się ocknęła Zbyszek to nie żaden książę a zwykły dupek i egoista dla którego ważne jest tylko to by to jemu było dobrze nic więcej. Aśka też się na nim kiedyś przejedzie

    OdpowiedzUsuń
  29. No no akcja nabiera coraz to szybszego tempa ! Jestem ciekawa dalszych zmagań i losów bohaterów. Czy faktycznie Zbyszek zostawi Aśkę i odejdzie do Doroty ? Mam wrażenie, że Łomacz chyba zaczyna coś pomału czuć do Dory, albo przynajmniej podoba się mu. Na razie nic nie pisze, rozdział najlepszy :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Nadrobiłam! Znowu komentarz będzie nie taki jak dawniej, muszę znowu wrócić do takiego komentowania jednak brak czasu daje się we znaki... dobrze, że zdążyłam przed końcem opowiadania. Podzielam zdanie Kubiaka i jego reakcję, strasznie zrobiło sie to wszystko poplątane. Zibi Aśka, Łomek i kłamanie... paranoja! Naprawdę dzieje się i chyba nie najlepiej dla głownych bohaterów.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  31. No i stało się! Ja wiedziałam, że nasza Dorcia w końcu będzie musiała zakochać się w Bartmanie innego wyjścia nie było. Szkoda tylko, że Zbyszkowi chodzi tylko o jedno i jak widać nie zamierza zrezygnować ani z niej ani z Aśki. Taki układ mu jak najbardziej pasuje, tylko prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw, a Aśka każde mu się wynosić, a Dorota może mieć dosyć takiego traktowania jak do tej pory i też pokaże mu drzwi. Przynajmniej Bartman dostałby porządną nauczkę.

    Kochana wybacz, że dopiero teraz. Tak jak już pisałam - sesja. Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń